Wyprawy

CHORWACJA (+ Słowenia + Czechy) – dzień 11

CHORWACJA (+ Słowenia + czeski Mikulov) – 2010
dzień 11

 

Murter i Szybenik, Śibenik, Sibenik, Szisze…

Dziś robimy dzień kondycyjny czyli tylko jedna miejscowość (ale duża) i wracamy na camping! Śibenik jaki jest to wielu Polaków zna więc nie nerwowo zaczynamy od… Murteru. Dlaczego? Bo jest ładny i mało stosunkowo przez Krajan znany! Wczoraj wieczorem z narażeniem życia naszego samochodu i naszym zjechaliśmy główną ulicą starego miasta w Murterze. A było to tak…

Ania zażyczyła sobie romantyczny zachód słońca nad wyspami. No więc kiedy dała znak, że już czas a niebo płonęło purpurą pojechaliśmy. W bezmiernym oceanie dobroci mego serca dla żony nie pozwoliłem, aby szła ale wjechałem najwyżej jak się dało czyli pod sam kościół na wzgórzu – patrz relacja z wczoraj… Oczywiście nie było m-ca na zawrócenie więc łagodny jak baranek poprosiłem by sprowadziła mnie na wstecznym do miejsca gdzie się uda zawrócić… Ufff… Udało się…

Kiedy wróciliśmy do skrzyżowania dróg zjeżdżając spod kościoła zdziwiłem się bo… zakaz wjazdu… następne rozwidlenie… zakaz wjazdu… można tylko w dół, z pieca na łeb, ale za to… genialną uliczką między kamiennymi domami! CUDO!!! Tak to właśnie zjechaliśmy murterską starówką!!!. Wiemy, że musimy tu wrócić właśnie teraz czyli ok. 11 rano/koło południa. Ania schodzi z góry my jedziemy już dookoła bo może szwagier Dimitrij zablokował drogę i podchodzimy z dołu! Chłopcy zachwyceni bo miejsc do biegania/wspinania co niemiara, a i jakiś kot do ganiania się znajdzie… Jakby ktoś by chciał tu zamieszkać to kilka domów jest na sprzedaż.

Jedziemy do Śibenika. Droga niedaleka i szybko trafiamy na parking przy straży pożarnej pod twierdzę Św. Michała (Sv. Mihovil), która w przewodniku popełnionym przez niejakiego P.Letchera nazywana jest twierdzą Św. Anny (ignorował wiele tabliczek z napisem gdzie się idzie – wpływ słońca i chwilowy brak wina?!). Wspinamy się zakosami do twierdzy, kasa (20 futrzaków) i ŁAŁ!!! Ale widoki!!! Miasto u stóp, rzeka, którą do mariny w Skradinie na rzeczonej rzece Krka (pod wodospady) płyną małe i duże jachty. No i katedra a tak naprawdę jej dach! To własnie nim się zachwycają specjaliści i faktycznie robi wrażenie! Kiedy migawki się zmęczyły w naszych aparatach zobaczyliśmy kolejne ciekawe miejsce… Do murów twierdzy przylega cmentarz. Po zainteresowaniu kręcących się tam mrówek…. eee… tj. turystów wyglądających z wysokości jak mrówki można było stwierdzić, że coś jest tam ciekawego….

Twierdzą opuszczamy drugim WE/WY i po chwili brama cmentarna. Wspinamy się główną aleją cmentarza lub raczej szerokimi schodami…. Już widok tego co mamy po bokach schodów świadczy, że może być tylko lepiej! I było. W pobliżu kaplicy cmentarnej piękne sarkofagi m.in. z tym mającym płaskorzeźbę statku oraz ciekawe epitafia nawet z XIX wieku chociaż są to epitafia…. wolno wiszące na przysłowiowym gwoździu!

OK! Napatrzyliśmy się na miasto z góry więc mamy apetyt na bulwar gdzie u stóp katedry cumują jachty. Katedra naprawdę niesamowita! Tak bogata w detale, że można spędzić w niej i wokół niej mnóstwo czasu! A my jeszcze odkrywamy w uliczce za jej prezbiterium świetną lodziarnię z przemiłym starszym panem, który chłopcom nakłada po kulce z bonusem. Wracamy po zjedzeniu pierwszej porcji po następną, witani szerokim uśmiechem… Lody poetico!!!

Kiedy chłopcy siedzą na murku i wcinają lody a Ania zwiedza wnętrze katedry. Ja wyszukuję detale zdobiące ją na zewnątrz. Przede wszystkim portal główny ale bardziej zwraca się uwagę na boczny, gdzie na dole mamy lwy a na górze naturalnej wielkosci posągi Adama i Ewy!!! Biedni wstydzą się siebie bo nawet nie zezezują na swoje ciała!

Nasyceni piękną architekturą wracamy na nasz camping i biegniemy na plaże… Są! Znaczy jest! Narzędzie treningowe dla Adama Małysza. Rower wodny ze skocznią… Sorki! Poprawiają mnie, że to nie skocznia ale zjeżdżalnia do wody! Tak, czy owak podobne do skoczni i na 100% na nartach dał by radę zjechać. Bierzemy go we władanie/kapinatowanie/zjeżdżanie i po zapakowaniu bagażu płyniemy! Płyniemy przez zatokę na co Ania ma wątpliwości a co to będzie ale to chyba efekt braku opływania. Przecież mamy znowu katamaran pięknie tnący fale… Wreszcie skalisty cypel – idealne miejsce do kąpieli i nurkowania! Mamy dłuuuuuuugąąąąąą linkę która dowiązana zostaje do skał, następnie do naszego pływadełka i do wielkiego kamienia robiącego za kotwicę! Szaleństwo – jest super! Woda jednak mnie nie zadowala bo miła i cieplusia ale zmącona śrubami motorówek płynących Murterskim Kanałem więc robimy rozpoznanie drugiego brzegu, jest fajnie…

Z tego wszystkiego zapominamy o obiadku… Wracamy do namiotu i szybko coś pichcimy i wracamy na plażę. Wolne miejsce jest na skraju żwirka i skał – idealne do nurkowania! Chłopcy szaleją z Anią a ja napakowawszy pas balastowy przypływam co chwila ze znaleziskami z nurkowania pokazując co kryje się na dnie… JUTRO WYBORY!!! Jedziemy głosować do Splitu! Dobranoc!

ZDJĘCIA:


Betina z góry.
Murter – spacer po starym mieście.



Kamienne domy i kolorowe okiennice prezentują się świetnie!





Chłopcy uwielbiają bieganie po tej stromej ulicy.



Tradycyjny chorwacki strój chłopięcy.


Okiennica z okienkami.


ŚIBENIK – Twierdza Św. Michała.


Spacer po murach obronnych.


Widoki!


Albo info, że jest fajnie, albo komentarz do wyniku jutrzejszych wyborów.


U stóp twierdzy….


….genialny cmentarz.


Katedra w Śibeniku ze swoim unikalnym dachem.


Katedra – portal główny.


Dziesiątki głów obiegających prezbiterium katedry.


….


Boczny porta z postaciami Adama i Ewy.


Kolejny fragment bogatych zdobień katedry.


Mroczne wnętrze.


Słynne sklepienie od wewnętrz.




Spojrzenie na plac przed fasadą katedry.


Po zwiedzaniu zasłużone lody.


Posileni możemy teraz…


….dać mały koncert standardów jazzowych…


Kolejny piękny zaułek.


Armata – męska rzecz.


Śibenik to….


….nie tylko katedra i jej okolice.


Placyk zabaw pod katedrą.


Artystyczne spojrzenie na miasto.


Widok z mostu na rzekę Krka….


…i statki płynące do mariny w Skradinie.


Po miejskim upale….


…jedyna sensowna forma…


….spędzania czasu.


Dzisiaj podwodne zdjęcia…


….na ostro…


…i tnąco.


No to: bul, bul, bul…. Do jutra!

.:. POPRZEDNI DZIEŃ .:. strona główna .:. NASTĘPNY DZIEŃ .:.
Długo w nocy stuka w klawisze: Krzysztof; poprawia: Ania;
inspirują jak zwykle niezawodni Michaś i Staś.

 


(c) Portal Małego Podróżnika

Share