Wyprawy

TURCJA, Dzień Dziecka w Istanbule – dzień 10

TURCJA, Dzień Dziecka w Istanbule
DZIEŃ 10

Akwarium na pożegnanie!
Trudno dać wiarę, ale to już dziesiąty dzień w Istanbule. Niestety dzień ostatni. Sprawdza się stara prawda, że trzeba wrosnąć w dane miejsce by zacząć je czuć. Teraz dopiero zaczynamy rozumieć i smakować klimaty tego miasta. Ale nie ma co się roztliwiać bo było super, a przecież zawsze można w dane miejsce wrócić!

Akwarium pod Airbusem

W Istanbule korki więc trzeba odpowiednio wcześnie wyjechać na lotnisko. Jak się szybko dojedzie to ma się dłuuuuuugie czekanie na samolot ale… wcale tak być nie musi.

Spakowaliśmy się poprzedniego dnia. Śniadanie jak zwykle i wymeldowujemy się. Jest 10:00, samolot po 17:00. Jedziemy za znakami na lotnisko, kiedy widzimy jego teren i przelatują nad nami samoloty skręcamy i zatrzymujemy się przy dłuuuuugim budynku ciągnącym się wzdłuż morza. To wielkie centrum handlowe, którego znaczną część zajmuje akwarium. Jesteśmy 10 minut od lotniska i nie grożą nam korki. To najlepszy możliwy czas do bezstresowego spędzenia czasu przed wylotem.

Akwarium jest nowe i znakomicie zaprojektowane. Na ponad kilometrowej trasie mijamy różne podwodne krainy zaczynając od Morza Czarnego. Bardzo nas cieszy, że tak wiele miejsca poświęcono właśnie lokalnemu środowisku wodnemu. Jest również część poświęcona lasom deszczowym, gdzie oczywiście są akwaria ale wpasowane w roślinność tropikalną. Genialne miejsce chociaż wilgotność 99.99%, temperatura ok. 36 stopni – roślinki, kajmany i piranie mają się tam dobrze.

Na trasie do zobaczenia mamy 64 akwaria w tym ogromne z panoramiczną szybą (kilka w róźnych miejscach) gdzie nurkowie pływają wśród m.in. rekinów i karmią rybki z ręki. Mniejsze stworzenia lub te co lubią się chować są prezentowane w akwariach mających półkuliste szyby. Można stanąć z boku jak murena wybrała akurat mniej eksponowaną amforę na schronienie i wszystko widać.

W części arktycznej można dotknąć ogromną bryłę lodu. Jest to jedyny tak eksponowany lód w Istanbule! Wszystkie ekspozycje są świetnie zaprojektowane i wykonane. Widać dbałość o szczegóły i ogólny design. Bardzo ciekawym pomysłem jest wyznaczenie trasy przez wody świata. Od Morza Czarnego, przez Bosfor, Morze Marmara, itd… aż do Pacyfiku. Kończymy w hali Rain Forest by pełni wrażeń znaleźć się w wielkim sklepie z pamiątkami.

Umiejscowienie akwarium na terenie kompleksu handlowego ma jeszcze ten plus, że po zwiedzeniu kiedy na 100% jesteśmy głodni możemy przejść do Food Corner by skorzystać z oferty jaką dostajemy od kilku restauracji i fastfoodów. My też tak zrobiliśmy zaliczając ostatnią pidę. Jednak, trochę smutno nam było, że to już. Z tarasu widokowego widzimy podchodzące do lądowania samoloty. Są na wyciągnięcie ręki. Za chwilę i my znajdziemy się w jednym z nich.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
W tym akwarium widzimy ryby pływające w Bosforze.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Jesiotry.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Na Kubie to był często nasz obiad.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Wśród pięknych ryb pojawił się nurek.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Nurku wracaj! Dlaczego odpływasz?!

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Ups! Rekin!

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Ten żółw lubi jak go fotografują.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
W takim akwarium murena nie schowa się przed naszym wzrokiem.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
W przejściach między akwenami trochę edukacji.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Kolejne piękne akwaria.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Tu chyba sugerują, że trafiliśmy w zimne regiony.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Największa bryła lodu w Istanbule.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Była tabliczka: prosimy dotykać.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Zmęczeni? Można przysiąść na jaskiniowej ławeczce i obserwować rybki.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Odkrywamy wrak.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Doszliśmy do największego akwarium.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Widoki fantastyczne.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Jest nawet coś na kształt amfiteatru jak chcecie posiedzieć i popatrzeć dłużej.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium

Istanbul, Stanbuł, Aquarium

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Niezłe uzębienie.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Staś leży w kapsule – jak z powieści Verne’a.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Las deszczowy – deszczyk pada tu prawdziwy.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Kajmanek nad powierzchnią wody ma tylko oczy i nos.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Piranie.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Wychodzimy do centrum handlowego.

Istanbul, Stanbuł, Aquarium
Oczywiście głównym motywem są ryby.


 

Lotnisko – czas pożegnania

Faktycznie po 10 minutach od wyjścia z akwarium jesteśmy w hali odlotów. Serdecznie żegnemy się z Halem – naszym przewodnikiem. Bardzo szybko się zgraliśmy i stworzyliśmy na 10 dni niezły zespół. Znakomicie zrozumiał nasze potrzeby jako dziennikarzy, fotografów ale i rodziców z dziećmi. Nie było to łatwe zadanie ale udało się wszystko znakomicie. Zawsze mówiliśmy, że wielkie miasta nie są do zwiedzania z dziećmi teraz będziemy mówić, że większość miast nie nadaje się do zwiedzania z dziećmi, ale Istanbul jak najbardziej TAK!

Jest tu wszystko co pozwala zainteresować młodego człowieka by się nie nudził. Oferta bogata i niezwykle różnorodna. No i mamy tak prozaiczne rzeczy jak wszędzie pyszne jedzenie i lody. Nie ma problemu z szukaniem miejsca by usiąść i przy soczku złapać drugi oddech. Na każdym kroku coś się dzieje. Wizualna strona codziennego życia jest tu ciekawa. Czy to obserwacja wędkarzy na moście Galata, czy gołębie pod meczetem lub stadko kotów dokarmiane przez gości restauracji…

Istanbuł sprawdził się jako miejsce na rodzinne odpoczywanie. Mamy powiew egzotyki, ale i europejską sprawność i poukładanie. Możemy być w zabytku z listy UNESCO by po chwili rzucać kamyki do Bosforu lub leżeć na trawie w parku. To co na pewno sugerujemy to znajdźcie na Istanbul więcej czasu niż przewidują przewodniki wyznaczające trasy zwiedzania między najważniejszymi obiektami. Miejcie czas by poczuć to miasto, miejcie czas by zejść z utartych szlaków. Ten czas nie będzie czasem straconym.

Lotnisko jest problemem ponieważ przy tak wielkim ruchu tworzą się kolejki. Najpierw by wejść trzeba się prześwietlić. Później trzeba znaleźć miejsce do odprawienia się – co ciekawe automaty nie działają i trzeba czekać w kolejce do kontuarku z przerażeniem patrząc na kilometrową kolejkę do odprawy paszportowej. Kiedy mamy już miejsce w samolocie stajemy w tej kolejce do odprawy paszportowej. Nawet idzie ale często stoi się tu ponad godzinę. Po paszportach czas na dokładne prześwietlanie i wreszcie jesteśmy w strefie transferowej. Tu mnóstwo sklepów, jak ktoś czegoś nie kupił to może uzupełnić pamiątki ale ceny minimum 5 razy wyższe niż w sklepach na mieście. Jeżeli jest już niewiele czasu do odlotu polecamy znalezienie właściwego gate’a bo może być to spacer na 15 minut.

Nam udało się dotrzeć na czas i mimo godziny i piętnastu minut do odlotu jeszcze nie było samolotu. Przyleciał dokładnie na godzinę przed odlotem. Błyskawiczne czyszczenie, wyładunek/załadunek bagaży i już zajmujemy miejsca. Istanbul żegna nas deszczykiem, ale jak tylko nabraliśmy wysokości pojawia się słoneczko i towarzyszy już do Warszawy. Ładne lądowanie i szkoda, że LOT jako narodowy przewoźnik nie traktuje poważnie pasażerów i szuka na nich wątpliwych oszczędności. Skandalem jest by samolot LOTu nie był podstawiony do rękawa, a pasażerów traktuje się jak tych z tanich linii. Bagaże jak zwykle rozładowane zostały ślamazarnie no ale wreszcie mogliśmy opuścić ten kurnik by nacieszyć się słoneczkiem i wiosną, która przez te dni zadomowiła się w Polsce.

Dziękujemy Turcjo! Dziękujemy Istanbule! Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli nam w organizacji wyjazdu i naszemu przewodnikowi na miejscu!

Istanbul, Stanbuł, Airport
Żegnamy się z Halem – zdjęcie robi Michał…

Istanbul, Stanbuł, Airport
…i Staś by nikogo nie zabrakło!

Istanbul, Stanbuł, Airport
Zostańmy jeszcze z jeden dzień… proszę…

Istanbul, Stanbuł, Airport
No to jak nie to przynajmniej…

Istanbul, Stanbuł, Airport
…pojeździmy wózkami.

Istanbul, Stanbuł, Airport
Nasz lot.

Istanbul, Stanbuł, Airport
Spojrzenie na lotnisko przez iluminator.

Istanbul, Stanbuł, Airport
I lecimy – Istanbul zostaje w dole…

Istanbul, Stanbuł, Airport
Wkrótce wita nas Warszawa…

.:. POPRZEDNI dzień .:. strona główna .:.
Długo w nocy stuka w klawisze: Krzysztof; poprawia: Ania;
inspirują jak zwykle niezawodni Michaś i Staś.

(c) Portal Małego Podróżnika

Share