Wyprawy

Europa z Eurocampem (Włochy, Francja) – tydzień 1 – Volterra

Europa z Eurocampem (Włochy, Francja)
Tydzień 1 – WŁOCHY, Toskania – Volterra – 2014

Volterra

Oczywiście z poprzedniego dnia pominąłem ważną wiadomość by ją lepiej zaakcentować zaczynając relację z dnia kolejnego. Dojechała Marzenka, Marcin i Kajetan czyli w skrócie Jamkosie, których znacie z naszej wyprawy do Szwecji. Kiedy my odsypialiśmy w szumie deszczu dojazd i orkę w Polsce oni byli w okolicy Wiednia w jednym z ciekawych miejsc wspinaczkowych gdzie Marcin miał wreszcie prawdziwą skałę, a nie ściankę… Najbardziej szczęśliwy był Kajetan bo wreszcie miał kompanów do zabawy. Zaczęło się od szaleństw na basenie do południa ale już rodzice wymyślili wyjazd do wampirów. Volterra to miasto uwiecznione w powieści „Zmierzch”. Od tego momentu stało się najbardziej wampirzym miastem przynajmniej w Toskanii.

Tak naprawdę to jedno z wielu miast na wzgórzu, otoczonym murami, za którymi ukryto zabytkowe domy i kościoły oraz ostatni punkt oporu czyli twierdzę. Nie muszę mówić, że bruki już wyślizgane zostały wyślizgane przez nas jeszcze bardziej… Chłopcy dostali to co lubią czyli lody oraz pizzę i na koniec dnia mogli z odłożonego kieszonkowego kupić pamiątki. I nie były to wampirze zęby (zresztą żadnych pamiątek wampirzych nie było [?!]) ale repliki pistoletów skałkowych strzelających kapiszonami. Naprawdę ładne!

Sama Volterra jest urocza i co ważne przy zwiedzaniu z dziećmi nie jest rozwlekła. To miasto to kwintesencja historii Toskanii. Oczywiście pamiętam o Florencji i Sienie ale tu znacznie mniej historia zmieniła. Wiele z obronnych miast na wzgórzach swoją historię wywodzi od Etrusków. W Volterze etruskie zabytki można zobaczyć w mieście oraz w jednym z najważniejszych im poświęconym Museo Etrusco Guarnacci gdzie jest m.in. niezwykła kolekcja płaskorzeźbionych urn grobowych, z których poznać można jak wyglądało życie za panowania Etrusków.

Kolejny etap rozwoju miasta to czasy Rzymian. To co najważniejsze jednak to ograniczenie możliwości rozbudowy miasta z racji położenia. Otoczone murami, za którymi już tylko przepaść i zabudowane wewnątrz w czasach rozkwitu tak pozostało. Szczęśliwie nikt nie wpadł na pomysł by wyburzać stare domy i na ich miejscu budować nowe. Architektonicznie domy są dość zróżnicowane – głównie kamienne z elementami ceglanymi, a otynkowane są żółte, brązowe czy inną sieną paloną pokolorowane. Do tego donice pełne kwiatów i kolorowe prania wiszące pod zielonymi okiennicami dają to co składa się na ciekawy obraz i do kontemplacji i do fotografowania.

Plącząc się po zaułkach odkrywam niezwykły sklep z winem, gdzie można przyjść z własną butelką i nalać sobie ulubionego wina. Kilkuset litrowych kadzi mamy chyba z sześć, a do tego oczywiście niezwykłe ilości butelek szlachetnego trunku, a i praktyczne kartoniki o równie szlachetnym rozmiarze 5L. Volterra słynie z alabastru. W mieście co krok spotyka się napisy zachwalające pamiątki z tego kamienia. Za wieloma napisami kryją się nie tylko sklepy ale manufaktury. Wiele zaprasza by popatrzeć jak powstają alabastrowe cudeńka. Alabastrowy drobiazg to najważniejsza pamiątka z miasta.

Koniecznie trzeba zobaczyć katedrę, którą budowano przez 200 lat od XIII wieku. Oczywiście w trakcie budowy zmieniały się koncepcje ostatecznego kształtu i wyposażenie wnętrza ale efekt jest znakomity. Co ważne nie ma tu tłumu turystów, kasy biletowej itd… Można spokojnie usiąść i podziwiać poszczególne co ciekawsze elementy takie jak ambona, liczne obrazy, czy rzeźby.

Pod koniec dnia czas na nakarmienie dzieci „pędzonych” dotychczas lodami. Na jednym z placów w ogródku pizzerii zasiadamy i spożywamy pierwszą włoską pizzę. Cieniuteńkie i kruche ciasto nie przekonuje do końca chłopców. Przyzwyczajenie do grubej buły u nas robi swoje. No ale zjadają wszystko co mieli na talerzach więc jest dobrze. Czas nas nieubłaganie pogania bo droga krętymi, wąskimi drogami mimo niewielkiej odległości jest czasochłonna. Włosi by zwiększyć bezpieczeństwo zrobili niekiedy światła na… wjeździe do miasta. Stoisz 5 minut na czerwonym i później możesz jechać przez starówkę i nikt wyjedzie na czołowe, ani nie zablokuje przejazdu w wąskiej uliczce. Jak się łatwo domyśleć taka jazda trwa, a camping zamykają o 23:00 i nie wjedziemy na jego teren jak się spóźnimy.

Udało się i pozostał jeszcze kwadrans do 23:00. Dzieci zmęczone zasnęły więc tata dzielnie zanosi do namiotu i spać… Jutro nowe wyzwania.

ZDJĘCIA:


Śniadanko i…


…lekcje!


Krajobraz okolic Volterry.


Średniowieczne uliczki.




Widok z murów.


Na głównych uliczkach mnóstwo sklepików i galerii lokalnych artystów.


Co zrobić jak mamy kamienice po dwóch stronach ulicy?…


Połączyć je łuczkiem…


Jak gniazda jaskółek.


W pracowni jednego z artystów pracujących…


…w alabastrze.


Charakterystyczne butelki Ghianti.




Jak na razie śladów wampirów brak – a może w tym muzeum…


Widok z murów miejskich na świetnie zachowany…


…rzymski teatr.


Katedra.


Nawa główna.


Ambona – demon trzyma Judasza.


Zdjęcie z Krzyża – z 1 poł XII wieku.


Fasada katedry.


I dalej wędrujemy…


…po uliczkach…



Sklep z… winem.


Główny plac.


Wampirzy zaułek.


Manufaktura alabastrowa Rossich.




Ciekawe są też zdjęcia archiwalne.
Obrabia się tu alabaster od pokoleń.


Pizza – mniam!


I kolejne, kolejne,….


….kolejne zaułki.


Zapalają się światła na ulicach, czas do domu.


I jeszcze z drogi…


NASTĘPNY WPIS: SIENA …::… strona główna wyprawy …::… POPRZEDNI WPIS: dojazd i Vinci

Zobacz również 


EUROCAMP


Camping Barco Reale


Długo w nocy stuka w klawisze: Krzysztof; poprawia: Ania;
inspirują jak zwykle niezawodni Michaś i Staś.


(c) Portal Małego Podróżnika

 

Share