Wędrówki po PLMiejsca PLPOLSKA

Kąty Rybackie – Dzień Rybaka i nie tylko…

Jak to mówi klasyk: nieoczekiwanie zgoła – trafiliśmy do Kątów Rybackich na Mierzei Wiślanej. I na dodatek był to właśnie Dzień Rybaka. Dlaczego Kąty Rybackie? Może dlatego, że je zawsze w pośpiechu mijaliśmy, bo dalej była Krynica Morska i Piaski? Oczywiście zaglądaliśmy do portu od strony zalewu, ale teraz poświęcimy temu miejscu więcej czasu!

Położenie na początku mierzei ma swoje wielkie atuty. Przede wszystkim dla wodniaków jest możliwość schowania się od wiatru jeżeli wieje z kierunku pn.-południe. Po Zalewie Wiślanym pływają kameralne stateczki wycieczkowe, można też popływać jachtem, można również dopłynąć tu barką z Pętli Żuławskiej. Od strony Bałtyku jest port rybacki, gdzie kutry wyciągane są kołowrotem na piasek i piękne plaże.

Kąty Rybackie - port nad Zalewem Wiślanym
Kąty Rybackie – port nad Zalewem Wiślanym

Teren pomiędzy wodami jest pocięty szlakami i niezwykle ciekawie ukształtowany, bo po pierwsze jest nieźle pofałdowany – prawdziwie górski krajobraz, są nawet ostro wcięte dolinki i łańcuchy wydm tworzących pasma górskie w miniaturze.

A wszystko porośnięte bogatym runem (mnóstwo jagód!), z którego strzelają w górę masztowe sosny lub takie, które chyba tylko szalony wiatr wiejący od morza mógł fantazyjnie powykręcać. W tym lesie są jak wspomniałem szlaki, którymi można jeździć rowerem, biegać lub spacerować… Nordic Walking? Jak najbardziej!

Kąty Rybackie - mierzeja między morzem i zalewem
Kąty Rybackie – mierzeja między morzem i zalewem

Sama zabudowa Kątów Rybackich mile nas zaskoczyła. Przede wszystkim nie ma takiego miejsca jak „ulica chińszczyzny” z bud skleconych na sezon z byle czego i byle jak! Domy z kwaterami, pensjonaty czy ośrodki wypoczynkowe mają w porównaniu do wielu strasznych miejsc na naszym wybrzeży całkiem miłą dla oka architekturę! Oby tak dalej!

DZIEŃ RYBAKA

Dzień Rybaka to lokalna impreza mająca już 30-lat. Na ludzie, bez zbędnego zadęcia, ale aby dać satysfakcję pokazania się każdemu, kto coś ciekawego lokalnie robi i żeby się zintegrować oraz po prostu pobawić. Dni Rybaka składają się z dwóch części. W pierwszej (kilka dni przed naszym przyjazdem niestety) mamy część bardzo poważną. Rybacy przebrani za 12 Apostołów biorą udział w poświęceniu łodzi przez miejscowego biskupa, by później popłynąć w procesji na łodziach. Jest oczywiście msza, parada – dzień uroczysty i podniosły.

Kąty Rybackie -  Dzień Rybaka cz.2
Kąty Rybackie – Dzień Rybaka cz.2

Kolejna część obchodów to już rozrywka ale i nauka elementów zawodu rybaka jak np. warsztaty szkutnicze, reperowania sieci, itp. Pod namiotami miejscowe gospodynie chwalą się wspaniałymi rybnymi kulinariami. Hasło RYBA NA 100 SPOSOBÓW to nie przesada! Jest też miejscowe rękodzieło i stoisko EDENu, czyli miejsc laureatów konkursu na najlepsze europejskie destynacje turystyczne! Działa Koło Fortuny EDEN POLSKA – za prawidłowe odpowiedzi można otrzymać cenne lokalne pamiątki turystyczne przygotowane przez LOT – Ania jako Ambasadorka EDENu „wzięła koło w swoje ręce” i  poprowadziła część zabawy z kołem fortuny. A później była burza, stąd część zajęć przeniesiono w gościnne progi Muzeum Zalewu Wiślanego, zaś po burzy wróciła znośna pogoda więc do późna grała muzyka i się świetnie bawiono!

NAD MORZE

Ponieważ degustacja dań rybnych to nie jest akurat to nad czym tacy chłopcy jak Staś i Michał chcieli spędzić resztę dnia, więc postanowiłem z nimi udać się na eksplorację Mierzei Wiślanej.  Daleko szukać drogi nie musieliśmy bo tabliczka DO PLAŻY nie pozostawała wątpliwości, że kierunek mamy dobry. Nie chcieliśmy oczywiście iść ul. Morską prowadzącą do portu rybackiego, którą jeżdżą Melexy (w przystępnej cenie 3 zł od osoby) wożące plażowiczów zatem kiedy już po 200 metrach skończyły się domy i zaczął las na rozwidleniach wybieraliśmy kierunek w prawo dzięki czemu odeszliśmy całkiem uczciwy  kawałek drogi w kierunku Krynicy Morskiej. Wreszcie na pytanie na kolejnym skrzyżowaniu DALEKO JESZCZE? odpowiedziałem NIEDALEKO i po skręcie w lewo i 500 metrach zdobywania i zbiegania z pagórków ostatnia prosta w dół doprowadziła nas na plażę.

Kąty Rybackie - plaża
Kąty Rybackie – plaża

WOW! Plaża super! To 2 lipca – a prawie nikogo! Szok! Patrząc w lewo widzimy białe zabudowania na plaży – to okolica portu rybackiego. U nas trochę spacerowiczów i trochę grajdołów, ale śmiało mogę powiedzieć pustka! Chłopcy rzucają się do wody, ledwie zdążyłem poprosić o zdjęcie koszulek. O dziwo woda całkiem ciepła jak na Bałtyk.

Niestety chmury i ich szybkość przemieszczania nie wróżyły nic dobrego. Tu słoneczko, a tam prawie czerń. Nagle zobaczyliśmy jak mgła na plaży podniosła się na wysokości portu rybackiego…. UPS! To nie mgła tylko piasek podniesiony przez huraganowy wiatr. Piasek w locie do nas wyprzedziły surrealistycznie lecące dmuchańce, których właściciele nie zdążyli złapać. Staś i Michał zdążyli podnieść z plaży koszulki bo już za chwilę leciałyby do granicy z Rosją. Widok był niezwykle malowniczy, ale pomruki burzy jasno dawały do zrozumienia: DO DOMU!

Dzięki gęstemu lasowi tak naprawdę zmokliśmy na ostatnich 200 metrach do portu nad Zalewem Wiślanym. Mokrzy całkiem, całkiem idziemy do domu i na kolację! Dobranoc!

NAD MORZE PO RAZ DRUGI

Kolejny dzień postanawiamy… spędzić jak plażowicze. Czujnie zabieramy kurtki przeciwwiatrowo-deszczowe z odpinanym polarem (bardzo udany produkt Regatta) i dajemy się zawieźć na plażę Melexem. Fajnie, ponieważ nie warczy, nie smrodzi, a jedzie całkiem szybko. Oczywiście można dojechać do portu rybackiego własnym samochodem, ale wtedy kierowca nie pójdzie na piwko do knajpki i trzeba zapłacić 25 zł za parking i zanieczyszcza się powietrze spalinami. Nie ma sensu!

Kąty Rybackie - port rybacki
Kąty Rybackie – port rybacki

Morze dziś bajeczne. Słońce, wieje, szalone chmury – decyzja prosta – aparat na statyw, robimy timelapsy i spędzamy dzień na plaży. Chłopcy szczęśliwi, bo po pierwsze mamy pyszne zaopatrzenie, po drugie nasz pusty kawałek plaży jest raptem z 250 metrów od miejsc gdzie ew. braki w zaopatrzeniu można uzupełnić.

Początkowo jeszcze kurtki p.wiatrowe, później kiedy organizm się przyzwyczaił, a tempo zabawy wzrosło to zaczęło się normalne plażowanie, robienie konstrukcji z piasku itd… itp… Generalnie zeszło nam do zachodu słońca, a dnie akurat najdłuższe w roku.

MUZEUM ZALEWU WIŚLANEGO

W Kątach Rybackich przy porcie nad Zalewem powstało muzeum pokazujące tradycje rybackie właśnie Zalewu Wiślanego. Akwen spory, jak zatoka morska ale od strony rybołówstwa specyficzny na tyle, że nawet powstały wykorzystywane tylko tutaj łodzie rybackie. Zobaczycie różne przykłady zachowanych łodzi i warsztat szkutniczy oraz to co przynoszą co sezon wystawy czasowe. Przy muzeum jest też najlepszy i największy parking.

Kąty Rybackie - Muzeum Zalewu Wiślanego
Kąty Rybackie – Muzeum Zalewu Wiślanego
PRZEZ ŻUŁAWY

Niestety w Kątach Rybackich mogliśmy być tylko dwa dni. Musieliśmy wrócić ale nie odmówiliśmy sobie przyjemności przejazdu przez Żuławy. Na dojeździe do Kątów Rybackich widać tory kolejki wąskotorowej – warto skorzystać z przejażdżki nią. My wcześniej skręcamy by zobaczyć mosty zwodzone i mariny. Pierwszy w Sztutowie i kolejne w Rybinie.

Sztutowo i Rybina - naiezwykłe miejsca dla wszystkich - wodniaków, turystów, miłośników techniki,....
Sztutowo i Rybina – naiezwykłe miejsca dla wszystkich – wodniaków, turystów, miłośników techniki,….

Tam jest kawałek żuławskiej Wenecji – dwa mosty zwodzone i obrotowy most na trasie kolejki wąskotorowej. Później jeszcze coś dla miłośników historii. Bardzo ciekawe miasteczko Nowy Staw.

Nowy Staw
Nowy Staw

Powstałe w 1 poł. XIV wieku, a największy na Żuławach Wiślanych gotycki kościół  – Kolegiata Żuławska pw. Św. Mateusza – zaczęto tu budować w 1400 roku! Ładnie odnowiony rynek, pełny kwiatów z dawnym kościołem ewangelickim, obecnie „Galeria Żuławska”. A z zabytków techniki, dawna cukrownia z XIX w. – piękna bryła budynku niestety popadająca w ruinę.

Stogi Malborskie - cmentarz Mennonitów
Stogi Malborskie – cmentarz Mennonitów

A dalej nie sposób nie odwiedzić jednego z cmentarzy Mennonitów – osadników holenderskich, którzy meliorowali Żuławy Wiślane i dzięki nim nie mamy tu morza. Największy i najlepiej zachowany jest cmentarz w Stogach Malborskich. Można na nim zobaczyć wiele przykładów niespotykanych często symboli chrześcijańskich. I tak zadumani w ludzkie losy i przemijanie  życia – więc spieszmy się je smakować i ceńmy – pokonaliśmy ostatnie kilometry dojazdu do autostrady.

Żuławy - krajobrazy
Żuławy – krajobrazy
Ale… Wrócimy tu na pewno!

Dziękujemy Pani Renacie Chabskiej – Prezes LOT Sztutowo – za wspaniałe przyjęcie w Kątach Rybackich! Polecamy jejDOM KĄCIK!


Stukał po klawiszach: Krzysztof
Czytała byki poprawiała: Ania
Inspiracji jak zwykle dostarczali Michał i Staś


(c) Portal Małego Podróżnika

Share