Strona GŁÓWNA
menu ŚWIAT


Wyprawy Małego Podróżnika: EGIPT. Czas na piramidy!



LUXOR - dzień na Nilu - 11 I 2013

Dziś robimy sobie dzień z mniejszą ilością biegania. Wczoraj nieźle się nachodziliśmy dzisiaj więc robimy spacer po luxorskim downtown i spędzamy dzień na Nilu. Płyniemy na zachodni brzeg lokalnym promem, robimy tam sesję foto z pluszakami i wracamy na "nasz" brzeg.

Później robimy pętelkę po downtown. Tu jest prawdziwe życie Luxoru, nie to na pokaz dla turystów z MacDonaldem. Najbardziej interesują nas ołtarzyko-sceno-sklepy z okazji święta Moudit. Szczególnie nas interesują dwie rzeczy tam: laleczki jak królowe oraz tony słodyczy. Laleczki jak laleczki ale słodycze mają ponad 700% cukru w cukrze! Ciekawe są figurki jeźdżców jadowicie różowe. Czysty cukier i barwnik. Nie wiem na kim się wzorowali ale przypominają naszych kawalerzystów.

Zaglądamy do centrum informacji turystycznej vis-a-vis dworca kolejowego ale nie ma tam nic poza ogłoszeniami biur podróży z chorymi cenami usług tak z 5x przekraczającymi normalne - a nuż się ktoś skusi? Spacer kończymy u Sindbada na obiadku. Trzeba coś zjeść bo zaraz wracamy na rzekę.

Tym razem popłyniemy feluką. Czekaliśmy już chyba 3 dni na to pływanie ale ciągle wiał lodowaty wieczorami wiatr więc nie chciało nam się siedzieć na łodzi w polarach. Dziś mamy lekki wietrzyk i ciepełko - idealna żeglarska pogoda. Wypatrzyliśmy stylową felukę bez daszku by lepiej można było fotografować. Zmyliliśmy naganiaczy i innych "felukamen", aby się nie pokłócili z naszymi upatrzonymi (bo oni tu mają kartele, spółki, kolejki, listy wypłynięć) i wskoczyliśmy na pokład po krótkich negocjacjach cenowych.

Kapitan Hassn z bratem mają rodzinne przedsiębiorstwo felukowe. Ciekawe jest wyprowadzanie feluki z portu. Staliśmy pod brzegiem między łodziami. Z tyłu rząd nilowych wycieczkowców. Kapitan Hassn za sterem steruje tym razem bratem, który po wypchnięciu nas z rzędu łodzi z cumą dziobową skacze po rufach innych feluk. Na ostatniej odwraca nas, odpycha wskakując i rzuca się do żagla.

Żagle feluk robią wrażenie. Są naprawdę potężne. Przy wyborze feluki polecamy takie szerokie z dużą ilością miejsca w środku. Oczywiście feluki generalnie są takie "krępe" i "rozłożyste", ale i tu widać spore różnice w konstrukcji. Nasza jest właśnie taka szeroka, ładnie odmalowana. Kiedyś wybierzemy się może na 3 dniowy rejs z nocowaniem na łodzi.

Przecieliśmy nurt w poprzek i pod zachodnim brzegiem zrobiliśmy zwrot. Mamy wspaniały widok na Luxor i świątynię oraz port wycieczkowców i feluk. Popołudnie jest najlepszą porą na rejs bo złote słońce oświetla miasto, ale i wnętrze feluki. Od czasu do czasu mijają nas warcząc silnikami łodzie motorowe, które normalnie pracują jako szybkie promy, ale na zamówienie pływają z turystami. Patrzymy na nich z politowaniem. Jak można nie wybrać feluki tylko taką pierdziawkę... straszne... Ich miny nie wyglądają na szczęśliwe i patrzą na nas z zazdrością.

Popłyneliśmy pod prąd w kierunku Wyspy Bananowej. Nie chce nam się płynąć dookoła wyspy by nie wracać po ciemku bo ze zdjęć miasta i rzeki w zachodzącym słońcu nici. Zawracamy i płyniemy z powrotem. Kapitan Hassn mistrzowsko zawija feluką i wpasowuje się w miejsce skąd wypłynęliśmy. Zrobił to jak Omegą na Mazurach, a nie ciężką krypą. Jego brat pokazuje nam jak wchodzi się maszt by sklarować żagiel na noc. Żegnamy się serdecznie i idziemy na spacerek nadbrzeżem, a później czas na hotel bo jutro skoro świt kolejny transfer.

Jutro podejmiemy próbę i jak Insz'Allah to przez pustynię i góry dojedziemy do Hurgady zamykając naszą pętelkę. Dobranoc.



ZDJĘCIA!


Słynna aleja sfinksów w Luxorze na odcinku, gdzie turyści nie docierają.
Obecnie trwa odbudowa tej alei, która łączyła Luxor Temple z Karnakiem.


Poranny balecik wycieczkowców na Nilu.


Luxorskie promy.


Płyniemy na zachodni brzeg.


...


...


Na zachodnim brzegu chłopcy wpadli na pomysł sesji foto z pluszakami.


Szybkie promy i jednocześnie łodzie wycieczkowe.


Feluki.


Idziemy do downtown. W tle świątynia luxorska, a przed nami dorożka -
jedna z setki jeżdżących po Luxorze głównie do Karnaku.


Wejście na bazar.


Kosze hibiskusa - takie aromatyczne sklepy można poznawać na węch.


Stary Luxor.


A może do kina?!


Stacja kolejowa - tu przyjechaliśmy.


Ołtarzo-sklepiko-estrady z okazji święta Moudit.


Na stołach tony słodyczy.


Specjalne zestawy świąteczne.


I laleczki - koniecznie różowe, ew. błękitne.


...


Jubiler i geolog? Na giełdzie minerałów w Polsce wzbudziłby sensację.


Zakład fotograficzny.


...


...


Czas na rejs feluką - szybkie negocjacje.


Wypływamy.


Teatr cieni na żaglu.


Teatrzyka cieni cd...


Na tym halsie mamy wolny....


....dziób.


...


Spojrzenie za siebie na Luxor.


Inny kawałek miasta.


Niezły mamy kawał żagla.


Chłocy zachwyceni...


... i pluszaki też.


Kapitan Hassn za sterem...


...a brat obsługuje takielunek.


Hej! Nie zna życia kto nie płyyyyywaaaaałłł po Niiiiilu!
Yalla, yalla płyń feluko maaaaaaa!!!!

Długo w nocy stuka w klawisze: Krzysztof;
poprawia: Ania; inspirują jak zwykle niezawodni Michaś i Staś.







11 I 2013



.:. FOTOBLOG menu .:.





Naszym partnerem na wyprawie jest TUI









Strona główna wyprawy