Strona GŁÓWNA
menu ŚWIAT


Wyprawy Małego Podróżnika: EGIPT. Czas na piramidy!



LUXOR >> HURGADA (przejazd) - 12 I 2013

Wczoraj badaliśmy możliwości przejazdu z Luxoru do Hurgady. Droga jest przez pustynię i góry. Jak sytuacja jest niestabilna w regionie to są na niej organizowane konwoje. Teraz jednak jest spokojnie. Chcemy oczywiście kupić bilety dzień wcześniej ale nie da się. Do Hurgady jeżdżą dwie firmy Upper Egypt mający w Luxorze i w Quena swoje bazy nawet warsztatowe oraz niejaki Super Jet.

Upper Egypt jeździ starymi trupami więc jest stylowy, tani i odjeżdża o 7.30 rano. Obok konkurencja Super Jet ma nowy autobus i wyjeżdża o 8.30. Mają raptem o 5 EGP droższe bilety więc chcemy jechać z nimi bo mamy wtedy godzinę spania dłużej. Nie chcą nam sprzedać biletu na jutro ponieważ mówią, że miejsc jest w opór i "no problem mister". No dobra... wrócimy... zobaczymy...

Rano idziemy z Anią na śniadanie, chłopcy śpią. Dostajemy pudełka z jedzonkiem dla nich. Wszystko spakowane poprzedniego dnia więc tylko budzimy ich i pomagamy się ubrać. Taxi i już jesteśmy w bocznej uliczce od dworca kolejowego gdzie jest i Upper Egypt i Super Jet. Oprócz nas mamy Brytyjkę z wolontariatu, Egipcjanina mieszkającego na stałe w Londynie, dwóch miejscowych Egipcjan pracujących w Hurgadzie.

Nagle widać, że Egipcjanin z Londynu jest wściekły - mówi, że jest nas za mało i dla ośmiu osób Super Jet nie da autobusu. Ale starają się zorganizować busika. Egipcjanin z Londynu też dzwoni po przyjaciołach czy nie mają pomysłu na transport. Mogliśmy wstać godzinę wcześniej... A to Egipt właśnie... Przez pół godziny mamy niepewność co będzie i wreszcie świetna wiadomość - jest autobus! I to nawet o czasie wyjedziemy!

Jak to możliwe? Upper Egypt obdzwonił swoje bazy i dowiedział się, że z Quina chce jechać sporo osób do Hurgady lub Safagi więc... podstawili dodatkowy autobus. Pan z Super Jet był wyraźnie smutny - nie zarobi dziś złamanego funciaka...

Płacimy, pakujemy się i jedziemy. Trasa bardzo ciekawa bo początkowo jedziemy wzdłuż Nilu a dokładnie wzdłuż kanału nawadniającego. Ale jest woda, są ludzie, jest życie... Możemy obserwować krajobraz, scenki rodzajowe, itd... Po drodze zajeżdżamy do mniejszych miejscowości i stolicy regionu Quina. Tu wsiada sporo osób i mamy prawie pełny autobus.

W Quina skręcamy o 90 stopni i jedziemy drogą na Safagę. Wystarczyło odjechać o kilometr o kanału i zieleń zniknęła natychmiast. Mamy piaszysto-kamienistą pustynię. Krajobraz trochę psuje energetyk słupami (w Egipcie tacy sami beznadziejni jak w Polsce) oraz nasyp kolejowy z pojawiającymi się i znikającymi torami. To chyba miałabyć (będzie?) linia kolejowa do Safagi i może nawet do Hurgady. Byłoby to świetne rozwiązanie na robienie pętelek po Egipcie.

Później krajobraz się poprawia bo tory zanikają, a i słupów mniej i po jednej stronie drogi. Droga robi się kręta i wjeżdżamy w malownicze góry. Możemy też śledzić prace drogowców, którzy poprawiają i poszerzają drogę. W sumie to tędy ciągną kolumny autokarów wiozących do Luxoru na jednodniowe wycieczki letników z Hurgady, więc należy się lepsza droga.

Kolejny postój na wyładowanie kilkunastu pasażerów to Safaga. Safaga ma jakieś instalacje portowe oraz znana jest jako dość bobre miejsce nurkowe. Po prostu nie ma tu stonki, która zniszczyła rafy w Hurgadzie. Szczególnie Rosjanie są tu największymi niszczycielami. Jak jest ładny koral to polski nurek płynie np. z synem by mu go pokazać. A co robi Rosjanin? Wyrywa koral i płynie by pokazać go rodzinie. Koszmar. Podobno są to totalne bezmózgowce co zresztą widać po zachowaniu na terenie zabytków. Dotykają wszystkiego i wszędzie włażą za nic mając sobie elementarne normy zachowania.

No i wreszcie Hurgada zeszpecona rosyjskimi napisami nad orientalnymi sklepami. To kolejny koszmar jaki przewędrował ze wschodu. Momentami nie ma arabskich napisów tylko wielkie ruskie i małe angielskie. No ale nie ma co narzekać. Jak my przeżyliśmy najazd radziecki to może i Egipcjanie dadzą sobie radę.

Dotarliśmy do hotelu! I jest cieplej niż jak wyjeżdżaliśmy - liczymy na moczenie się w basenie!



ZDJĘCIA!


Świt piękny i nic nie zapowiada nadchodzącej przygody.


Zaczynają rozwozić prasę.


Luxor - plac przed dworcem i uliczka do Luxor Temple.


Mieszkańcy wylegli na balkony by nas pożegnać....


....lub powiesić pranie.


Tego turyści najczęściej nie widzą. Aleja sfinksów do
Karnaku odrestaurowywana na odcinku bliżej Karnaku.


Dalsza droga prowadzi wzdłuż kanału nawadniającego równoległego do Nilu.


Możemy podpatrywać zwykłe życie...


....zobaczyć pociąg - takim przyjechaliśmy...


...i rybaków łowiących ryby w kanale.


...


...


Opłotki stolicy regionu Quina...


...


Baza naszego przewoźnika Upper Egypt.


Przystanek autobusu w bazie Upper Egypt w Quina.


Reklama dźwignią na klienta.


Nyska???


Warsztat samochodowy -...


....wiecie do jakich samochodów mają części?


Z Quina skręcamy prosto ku morzu.
Najpierw taka piaszczysto kamienista pustynia...


...a po godzinie regularne góry!


Safaga - przystanek Upper Egypt.


...


Safaga.


Chłopcom te kilka godzin poza obserwacją tego co za oknem...


...czas szybko minął z grami edukacyjnymi CzuCzu (czuczu.pl).

Długo w nocy stuka w klawisze: Krzysztof;
poprawia: Ania; inspirują jak zwykle niezawodni Michaś i Staś.







12 I 2013



.:. FOTOBLOG menu .:.





Naszym partnerem na wyprawie jest TUI









Strona główna wyprawy