DZIEJE SIĘ!PORADYZdrowie-bezpiecz.

Zdrowie w Podróży – audycja i porady

Zdrowie w Podróży – audycja i porady

W radiu TOK FM u Ewy Podolskiej udało się w godzinnej audycji opowiedzieć co trzeba zrobić alby cieszyć się zdrowiem w podróży. Opowiadałem ja czyli Krzysztof Kobus i lekarz medycyny podróży Damian Okruciński (http://lekarzpodroznik.pl). Staraliśmy się przekazać 100% praktycznych porad, ale i tłumaczyć dlaczego warto zrobić coś tak, a nie inaczej. I pamiętajcie, że zdrowie w podróży zależy nie tylko od apteczki (o niej nie zdążyliśmy niestety opowiedzieć) i szczepienia ale też od kilku innych ważnych czynników.

Od prawej: Damian Okruciński, Ewa Podolska i Krzysztof Kobus

Dla tych, którzy nie mają czasu by słuchać i notować w punktach ściągawka, która na pewno pomoże przygotować się do wyjazdu…

Zdrowie w podróży – co zrobić przed wyjazdem, skrócony do minimum algorytm

Wiedza o kraju do którego jedziemy – wiedza kraju pozwalająca poznać zwyczaje i realia opieki medycznej. Wiedza o zwyczajach jest nam potrzebna, aby nie być zaskakiwanym. Nieoczekiwany poczęstunek lokalnym sfermentowanym napojem może być tragiczny dla naszego przewodu pokarmowego. Jeżeli wiemy co może nas spotkać możemy się przygotować. Prosta odmowa to obraza gospodarza, ale spokojna odmowa z uśmiechem i wyjaśnieniem, że akurat tego nam religia zabrania będzie znakomicie działać. Realia służby zdrowia to po prostu informacja czy i jaką pomoc możemy uzyskać. Przykład: jesteśmy w Namibii  3 dni jazdy samochodem terenowym od szpitala i komuś coś się dzieje (rana, złamanie, etc…). Znając realia na miejscu nie próbujemy się zabić gnając samochodem po wertepach (pomyślcie co by czuł ktoś ze złamaną nogą!) ale podjeżdżamy do najbliższej farmy i prosimy o transport do stolicy. Każda farma i większa lodge mają pasy startowe i często własne awionetki, a jak nie to sąsiad przyleci. Za godzinę jesteście pod opieką lekarską znacznie lepszą niż w obecnych polskich realiach. Proste? Proste! Ale trzeba to wiedzieć! Im więcej wiemy o zwyczajach i realiach miejsca do którego zmierzamy tym mniejszy stres. Im mniejszy stres tym bardziej racjonalne działanie.

Ubezpieczenie dostosowane do charakteru podróży i miejsca – jechanie w miejsca gdzie są choroby tropikalne bez ubezpieczenia obejmującego ich leczenie, to jest (nazwijmy to jak najłagodniej) lekkomyślność! Ubezpieczenie MUSI być dostosowane do tego co i gdzie będziesz robił. Przede wszystkim co w ubezpieczeniu być musi. Musi być leczenie chorób tropikalnych jeżeli jedziemy tam gdzie występują. Nie chcecie płacić z własnej kieszeni za leczenie – gwarantuję to Wam! Jeżeli nurkujecie to musicie mieć ubezpieczenie z włączeniem sportów amatorskich (nurkowanie, narty, itp…). Musi być odpowiednia kwota na leczenie oraz akcję ratunkową. Przypadek szczególny np. USA gdzie bez minimum 500 000 zł  na ubezpieczeniu nie ma co się ruszać. Pamiętajcie, że jeżeli jedziecie w pas przygraniczny ze Słowacją i chodzicie po górach na drugą stronę to EKUZ Wam nie wystarczy! Akcja ratunkowa to naprawdę duże pieniądze. Nawet na Słowację 3 km od granicy ubezpieczenie jest potrzebne!

Szczepienia – absolutna konieczność również w Polsce. Zaszczepienie się na wirusowe zapalenie wątroby i tężec (odnawiamy co 10 lat) to nie fanaberia, ale to co chroni nas również w Polsce.

  • Skąd czerpać wiedzę o szczepieniach? Z certyfikowanych centrów medycyny podróży. Tam są lekarze, którzy się w tym specjalizują. Rzadko lekarz pierwszego kontaktu ma odpowiednią wiedzę!
  • Kiedy i na co się zaszczepić? Dowiesz się od lekarza medycyny podróży. Nie korzystaj z „wiedzy” na forach turystycznych.  Pamiętaj by się zaszczepić odpowiednio wcześnie. Choroba może uniemożliwić szczepienie. Odporności nie uzyskujemy też w momencie szczepienia. Niektóre szczepienia podawane są w dawkach w odstępie czasowym.
  • Jakie szczepionki mamy przyjąć? Polecamy te uniwersalne, które przydadzą nam się również w Polsce. Kolejna grupa szczepionek to obowiązkowe przy wyjeździe do danego kraju. I jeszcze szczepionki opcjonalne, które zależą od tego co chcemy robić. Jeżeli będziemy wolontariuszami w sierocińcu dla zwierząt to trudno sobie wyobrazić pracę bez szczepienia na wściekliznę!
  • Szczepionki doustne. To nowość, ale jakże miła. Mamy Vivotif na dur brzuszny i Dukoral na cholerę. Ten ostatni chroni również przed biegunką podróżników!
  • Dlaczego zawsze warto mieć ważne szczepienie na dur brzuszny? Ponieważ często latamy z przesiadkami i taka przesiadka może być np. w Addis w Etiopii. Jeżeli nas przytrzymają dłużej na lotnisku to mamy bez szczepienia problem. Mogą nas nie wpuścić do kraju docelowego. Możemy też mieć problem z powrotem.

Ochrona przed owadami – owady roznoszą nie tylko malarię, ale to też np. ZIKA i denga – lista jest długa więc ochrona przed owadami to jest absolutnie to co MUSIMY robić! Jak się chronić?

  • odpowiednie ubranie – jasne i luźne
  • impregnat na zewnętrzne części ubrania, moskitierę, itp… na bazie permetryny – w audycji nie mogliśmy podawać nazw handlowych chodzi o MOSKITO GUARD TEXTILE. Impregnat to pierwsza linia obrony.
  • repelenty, czyli to co nakładamy na ciało by owady nas nie wyczuły. Środek czynny to ikarydyna. W audycji nie mogliśmy podawać nazw handlowych chodzi o MOSKITO GUARD. Jedyny repelent rekomendowany przez WHO dla przyszłych mam i dzieci.
  • trujący DEET absolutnie NIE STOSOWAĆ! Badania wykazały, że DEET jest niezwykle toksyczny. Uszkadza układ nerwowy, dzieci w łonie matki. Wkrótce będzie zakazany w UE. Już są dyrektywy by nie sprzedawać w stężeniu większym niż 30%. DEET niszczy plastiki. DEET jest dozwolony od 18 roku życia w stężeniu 50%! Nie wolno stosować na twarz. Niestety trwa szaleńcza wyprzedaż preparatów w oparciu o DEET bo ich czas się kończy, ale nie dajcie się ogłupić i nie trujcie się chyba, że nie będziecie mieli wyboru gdzieś tam w świecie dalekim. Zawsze lepiej się podtruć niż dostać malarii.
  • chemioprofilaktyka – ostatni etap ochrony przed malarią czyli łykamy lek, który spowoduje jeżeli byśmy się zarazili łagodny przebieg choroby. To co dotychczas warte było polecenia to oczywiście najnowsza generacja w postaci leku Malarone. Niestety bardzo drogiego, ale skutecznego. Należy pamiętać, że leki stare już przestały działać w wielu regionach świata, gdzie jeszcze 25 lat temu można było je stosować. Lariam powoduje zwidy i nawet depresję. Osoby wrażliwe niekiedy niewiele pamiętają z wyjazdu po braniu go itp… itp… Jest jednak nadzieja na tani antymalaryk. Skończyła się wyłączność na produkcję leku opartego na substancjach atowakwon + proguanil i będziemy mieć w końcu 2019 roku Falcimar, znacznie tańszy od Malarone! Uwaga! Malarone i Falcimar to leki które stosuje się do ZAPOBIEGANIA, ale również w LECZENIU malarii. Jedna w wypadku wystąpienia objawów ZAWSZE musi być jak najszybsza diagnoza lekarska!

Apteczka…

O niej nie opowiedzieliśmy bo zabrakło czasu ale pisaliśmy na portalu o jej składzie więc zapraszamy do lektury – LINKI NIŻEJ!

AUDYCJA W RADIU TOK FM

https://audycje.tokfm.pl/podcast/81847,Zdrowie-w-podrozy-Jak-podrozowac-i-nie-chorowac

Uwaga! Nie musicie wykupywać dostępu tylko wstrzymajcie blokowanie reklam na stronie TOK FM z podcastem!

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:

Namib.pl

Krzysztof Kobus


Portal Małego Podróżnika

Share