Muzeum Zapałek w Częstochowie
Muzeum Zapałek w Częstochowie – szukamy zapałczanego czarnego kota!
Dalibyście swoim dzieciom zapałki? Nie?! My daliśmy im całą…
…fabrykę zapałek!!!
Odwiedzamy kolejne muzeum, które jest jednocześnie działającym zakładem przemysłowym.
Tu nie ogląda się zamarłych w bezruchu maszyn, tu one działają! Od 1881 roku istnieje fabryka, a wyposażenie jakie można zobaczyć zainstalowano przed II wojną!
Zwiedzanie zaczynamy od hali z potężnymi maszynami, które potrafią miliony patyczków pokryć „siarką” i pasować je na zapałki. Ale są tu również mniejsze urządzenia, a równie ciekawe. Zaczynamy od obejrzenia pociętych na równe kawałki pni drzew o średnicy ok. 30 cm. Solidne kloce! Jeden z pracowników zakłada taki pieniek do maszyny, uruchamia ją i pień niknie w oczach zamieniając się w długie wstęgi drewna niewiele ponad dwu milimetrowej grubości. Chłopcy zachwyceni! Michałek na innej maszynie może zwinąć płożące się pasy w gustowny rulon.
Trafi on do praski wycinającej jeden z popularnych wzorów zapałek – tych płaskich w tekturce – do odłamywania.
Pełni wrażeń idziemy do kolejnej hali. Chłopcy mają rączki zajęte fantazyjnie powycinanymi drewienkami, które mogli wyjąć ze skrzyni z odpadami.
Poprzednie miejsce to produkcja a tu mamy już przygotowanie pudełek, ich napełnianie i pakowanie w zbiorcze opakowania. No wreszcie znajdujemy słynnego zapałczanego czarnego kota. Chyba przynosi on zakładowi szczęście bo pomimo wojen, pożarów działa i oby działał jeszcze długo dalej…
Najpierw trafiamy do maszyny składającej pudełka. Wypadają z niej na kilkupasmową „autostradę” kończąc wyścigi w kasetach wykorzystywanych w maszynach napełniających pudełka zapałkami. Maszyna pobiera po kilkanaście pudełek, otwiera je, przesuwa pod część napełniającą gdzie w kasecie mieści się wiele tysięcy zapałek. Później kontrola jakości i stalowe tłoczki zamykają pełne pudełka, które znowu trafiają do kasety i dalej do finalnego pakowania.
Oprócz pudełek zapałek ze słynnym czarnym kotem wykonuje się tu zapałki w opakowaniach reklamowych lub okolicznościowych. Są też duże zapałki do zapalania kominka ale najdłuższe produkowane są…. dla klasztoru na Jasnej Górze. Oprócz zwiedzania linii produkcyjnej odwiedzamy też stała wystawę prezentującą historię fabryki, kolekcję etykiet zapałczanych, sklep z unikatowymi zapałkami jakich w sklepach się nie dostanie i na koniec galerię rzeźby Anatola Karonia… z jednej zapałki! To niesamowite co też można wyczarować z małego drewienka z kolorowym łebkiem – to trzeba zobaczyć… na własne oczy!
Ekipa Małego Podróżnika poleca to miejsce!!!
Jak to tam wieszcz pisał? Zapałek ciągną się szeregi, daleko szeroko jako…..” |
A to maszyna, która zwykłym drewienkom daje łebki i od tej chwili mamy już zapałki. |
Ocho! A tu Pan ma jakąś dziwną maszynę! |
Mamo! Tato! Chodźcie! |
To maszyna co przerabia kloski drewna na wstążki, które trzeba zwinąć w takie ładne rulony. |
Najpierw z pomocą mamy i misia, a później samodzielnie Michałek nawija taśmy drewna! |
Następna hala i kolejna duża maszyna. |
Tor wyścigowy dla pudełek (pustych)… |
…chłopcy podziwiają mknące pudełka jak tata wyścigi F1. |
Staś zatrudnił swoją koparke do układania zapałek! |
Kolejna wspaniała maszyna – ładownica potrafiąca otwierać pudełka…. |
…nasypywać zapałki i zamykać pełne. |
Kiedy Michałek z mamą przygląda się pracy maszyny Staś znalazł wózek i trenuje. Pewnie chce pomagać w zawożeniu gotowych pak z zapałkami. |
A jak pracowałyby wszystkie maszyny razem to byłaby niezła symfonia. |
O intensywnosci zwiedzania…. |
…świadczą nasze rączki! |
W salach ze stałą ekspozycją Michałek ogląda etykiety zapałczane. |
Rzeźby z jednej zapałki: „Break dance”… |
…”Szaman” |
W raju…. tzn. w sklepie z zapałkami… i te… te też…. i jeszcze te! |
„Samotność w tłumie” |
www.zapalki.pl Muzeum Zapałek w Częstochowie Na stronie wszystkie informacje nt. zwiedzania. |
(c) Portal Małego Podróżnika |