Wyprawy

CHORWACJA – Czego nie widział Marco Polo? – Korčula Marco Polo

 

Śladami Marco Polo
Kiedy urodził się tu Marco Polo nikt nie przypuszczał, że jego imię i nazwisko będzie odmieniane na wszelkie sposoby, a miasto prawie zmieni swoją nazwę na Marco Polo. W każdym razie wiele osób nie wiedząc gdzie są pewnie by odpowiedziało: w mieście Marco Polo – tyle tu szyldów z Marco Polo właśnie.

Podobno są wątpliwości co miejsca urodzenia w roku 1254 rzeczonego Marco Polo ale patrząc na Korculę przestajemy mieć jakiekolwiek wątpliwości. Wenecja? Oni tyle tam mają wszystkiego, że jak Marco Polo zostanie im zabrany to nie zbiednieją od tego. Przecież i tak o Marco Polo trzeba powiedzieć, że był weneckim kupcem, który już w młodości z ojcem i swoim wujem Mikołajem Maffeo wyruszył w świat szczególną sławę przyniosły mu wspomnienia z Jedwabnego Szlaku, który był wtedy odkrywany.

Wędrówkę śladami Marco Polo po Korculi zaczniemy od jego muzeum. Zrekonstruowano w poszczególnych pomieszczeniach jego przygody i historię życia. To takie multimedialne muzeum gdzie możemy wysłuchać o odpowiednich miejscach opowiadań z audioprzewodnika i co jest dla dzieci sporą atrakcją zebrać komplet pieczątek na „złotych” tabliczkach jakie dostajemy razem z biletem do muzeum. Takie tabliczki od Chana pozwalały Marco na swobodne podróżowanie po Jedwabnym Szlaku i wreszcie po latach powrót do kraju.

Sceny są pokazane „na bogato” – staranna scenografia, woskowe figury, stroje z epoki wszystko powoduje, że przez ponad pół godziny jesteśmy w czasach Marco Polo. Kiedy wychodzimy przechodzimy przez sklep z pamiątkami z serii Marco Polo Shop. Są tu nawet lody Marco Polo! Takie sklepy znajdziecie jeszcze przynajmniej dwa.

Ciekawe jest, że nie byłoby słynnego Marco Polo gdyby nie przegrana walka z Genuą. Trafił do więzienia w Genui i… zaczął opowiadać… Była to tak fascynująca opowieść, że został namówiony do spisania swoich wspomnień. Tak więc nie pisząc słowa, a jedynie dyktując opowieści towarzyszowi z celi Rusticello – Marco Polo stał się słynnym pisarzem…

Czas na odwiedziny Domu Narodzin Marco Polo. To miejsce to przyszłe duże muzeum jego imienia. Obecnie są tylko mury i wieża, z której można spojrzeć z jednej strony na miasto, z drugiej pod nogi w czeluść pozbawionego stropów domu gdzie do 2020 roku ma powstać Muzeum. Na razie trwa zbiórka pieniędzy, a jak będzie wyglądać po rekonstrukcji możemy zobaczyć na planszach.

Wchodząc na wieżę Domu Marco Polo warto popatrzeć na wiele plansz jakie są umieszczona na poszczególnych piętrach. To historia wypraw Marco Polo, ale i widoki na dawną Korculę. Kiedy zobaczyliśmy już muzeum, dom i sklep z pamiątkami i pochodziliśmy po uliczkach pamiętających jeszcze stopy Marco Polo czas odwiedzić jeden z lokali jego imienia. My na rodzinne posiedzenie polecamy Pizza Marco Polo na Ul. Św. Mikołaja przy Trg Pomirenja. Przemiła obsługa i pizza tak pełna dodatków, że naprawdę miło się je…

Przy okazji Korculi Marco Polo warto jeszcze wspomnieć o samym mieście i wyspie. Wyspę zasiedlono już w neolicie. Później byli Grecy, Rzymianie no i wreszcie Słowianie. Od IX wieku weszło chrześcijaństwo, a osadnictwo z ujścia Neretwy nauczyło się tak dobrze żeglowania, że dla kupców weneckich stanowili tak wielkie zagrożenie iż ci woleli płacić myto za prawo swobodnego przepływania. Póżniej Wenecjanie stali się właścicielami wyspy i historia toczyła się bardzo skoplikowanymi drogami gdzie wyspa i miasto Korcula przechodziły z rąk do rąk. No ale tu już polecam Wiki.

Na wędrówkę uliczkami polecamy poranek kiedy jeszcze mało kto wstał na okolicznych kwaterach i przyszedł do miasta. Będziecie mieli miasto dla siebie. Wieczorem trudno znaleźć miejsce w jednej z niezliczonych knajpek, konob i restauracji. Zapomnijcie o pomyśle dojazdu samochodem – to najgorszy pomysł! My korzystaliśmy z mających wiele przystanków water taxi. Siedem minut rejsu za umiarkowaną cenę prawie spod naszego namiotu jest bezcenne w porównaniu do parkingu droższego niż w Dubrowniku jeżeli oczywiście znajdziecie wolne miejsce.

Generalnie Korcula pozostawia bardzo pozytywne wrażenie. Główna ulica prowadząca pod katedrę Św. Marka i w jodełkę odchodzące od niej ulice pozwalające na wytwarzanie ciągu jak w kominie czyli miłego chłodu, ale jednocześnie chroniące od spadającej z gór gwałtownej wichury. Spacer po mieście jest zdecydowanie najbardziej spokojnym ze wszystkich starówek jakie zwiedzaliśmy.Może dlatego, że to maleńka starówka i nie ma gdzie się spieszyć. Potwierdzamy spostrzeżenie innych – czas tu płynie wolniej. Jedynie wieczory w sezonie są zatłoczone ponad miarę, ale być tu w maju, albo we wrześniu… cudowne wrażenia…

Korcula jest położona w towarzystwie archipelagu małych wysepek. Jest to idealne miejsce do zabawy w Robinsona Cruzoe. Nasi mali robinsonowie mieli taki pomysł jeszcze w domu wspominając rejs na Wyspy Piekielne z poprzedniej wyprawy. Obiecaliśmy im, że na tym wyjeżdzie również zrobimy rejs na bezludną wyspę no i marzenie się spełniło… ale o tym później…


Najlepszy środek transportu! Grunt to być niedaleko przystanku wodnej taksówki.
Palma to na Korculi normalne drzewo.


Miasto od strony lokalnego porciku.


Kiedy widzicie proste kamienne fasady domów popatrzcie dokładniej…


…zobaczycie wiele fantastycznych detali.


Patrząc na miejsce pod murami widać jak wykorzystano teren pod zabudowę.


Armaty dziś to już tylko atrakcja dla turystów.


Wąskie, często składające się ze schodów uliczki Korculi…


…mają specyficzny charakter niż w innych miastach…
…tu toczy się powolne życie.


Herby na ścianach domów, nad drzwiami to też znak rozpoznawczy Korculi.


Fasada katedry Św. Marka.


Portal główny.


Ambona i widok na wnętrze – nawę boczną.


Nawa główna.


Obraz z 1550 r. przedstawiający ss. Marka, Hieronima i Barttomieja, namalowany przez Tintoretta.


Muzeum Miejskie.


Doszliśmy do Domu Marco Polo.


Tak będzie wyglądał po rekonstrukcji w 2020 r.


A tak wygląda teraz.



Widoki z wieżyczki, która należy do domu.


Każde miejsce związane z Marco Polo
to również jego imienia sklep z pamiątkami.


Na miniaturce miasta można pokazać gdzie się wędrowało, mieszkało,…



Nawet nowe domy są pełne zieleni i kwiatów.


Plaża pod murami.


Tu usiąść może każdy kto…


…wejdzie do Muzeum Marco Polo.


Kolejne sale przypominają jego przygody.


Jest też ten najsłynniejszy epizod czyli spotkanie z Chanem.


Michał ze „złotą tabliczką”, a Ania czyta polski tekst
przygotowany do poszczególnych sal.


Wystawa? – nie to już sklep z pamiątkami…


Obok którego scena z więzienia w Genui kiedy to Marco Polo
dyktuje swoje wspomnienia – „Opisanie świata”.


Wpisy z księgi pamiątkowej muzeum.
Chwała ci Marco za spagetti i lody!


Dzień kończymy we wspomnianej pizzerni.

.:. POPRZEDNI (Taniec Moreška) .:. MENU .:. NASTĘPNY (Krapina – Muzeum Neandertalczyka) .:.
Długo w nocy stuka w klawisze: Krzysztof; poprawia: Ania;
inspirują jak zwykle niezawodni Michaś i Staś.

(c) Portal Małego Podróżnika

 

Share