Wyprawy

CHORWACJA – Czego nie widział Marco Polo? – Sokolarski Centar

 

SOKOLARSKI CENTAR – Dubrava koło Šibenika.
Nad moją głową przelatuje sokół. Nawet na mnie nie spojrzy, bo też nie ja jestem jego celem. Siada na dłoni Emilio i wyszarpuje mu spomiędzy palców zdobycz. Witajcie w Sokolarski Centar: miejscu gdzie rządzą sokoły i sowy!

O tym miejscu dowiedzieliśmy się rok temu przez zupełny przypadek i od razu wiedzieliśmy, że koniecznie trzeba je będzie odwiedzić. Planując zatem przejazd z Nin do Splitu zarezerwowaliśmy sobie trzy godziny na spotkanie z ptakami. Emilio Menđušić ma pomarańczowe włosy – dokładnie w kolorze tęczówek sowy siedzącej mu na dłoni. Założył to miejsce by rehabilitować ranne ptaki, mają tu unikalną klinikę w której prowadzą często pionierskie operacje. Sala operacyjna wyposażona jak do skomplikowanych operacji ludzi, rentgen, podświetlarki do zdjęć itd… Te drapieżne ptaki mają obecnie bardzo trudną sytuację życiową. Największym ich wrogiem jest oczywiście działalność człowieka. No, a że bezpośrednicj zysków nie przynoszą to i mało kto się chce nimi zajmować i ratowanie ich finansować. Piskląt ani pacjentów kliniki oglądać nie możemy by im nie przeszkadzać, ale jest kilka oswojonych ptaków, które biorą udział w spotkaniach z turystami. Tak jak śliczna sowa siedząca na dłoni Emilio dosłownie dwa metry ode mnie.

Chcielibyście pogłaskać sowę? Błąd! NIGDY tego nie róbcie! Bo wtedy ścieracie z piór osłonę chroniącą ją przed deszczem. Na dowód prawdziwości słów najpierw robi gest jakby chciał ją pogłaskać i zostaje mocno dziabnięty (Ta sowa zna mnie od jajka, ale nigdy nie pozwoliła się pogłaskać! – mówi Emilio), po czym wyjmuje butelkę wody i polewa nią pióra. Wystarczy lekki ruch i sowa znowu jest sucha! Dowiadujemy się też, że sowy nie polują. Dla nich świat jest jak supermarket: wystarczy że wyjdą z gniazda i decydują co dziś zjedzą. Słyszą mysz pod 2 metrami śniegu! i widzą ją z 8 kilometrów! I nieprawdą jest, że źle widzą w dzień – one po prostu gdy patrzą blisko mają wielkie źrenice, a my ludzie przypisaliśmy im z tego powodu słaby wzrok. Ich oczy działają jak zoom w aparacie fotograficznym! My aby je zobaczyć to musimy być (w ich pojęciu) naprawdę blisko. Bo co to jest kilka metrów, dla kogoś, kto widzi swą zdobycz na kilka kilometrów?

Szpony sowy są imponujące i budzące uzasadnioną obawę przed spotkaniem z nimi. Nacisk? 500 kg! A ile czasu bez zmęczenia sowa jest wstanie zaciskać szpony? Ile chce! Ma tak je skonstruowane, że po zaciśnięciu jakby włączała się zapadka i już nie trzeba żadnej siły. Kiedy zdobycz już się nie rusza niewielka siła otwiera szpony. Dowiadujemy się też, dlaczego jedzą myszy z sierścią i czemu zjedzone owoce mogłyby ją zabić. Po spotkaniu z sową mamy opowieść o sokołach i trzeba przyznać, że o większości faktów nie mieliśmy pojęcia! A moment, gdy Ania mogła nakarmić sokoła, siadającego jej na ramieniu był bezcenny! Nasi chłopcy patrzyli zafascynowani i w aucie jeszcze długo potem dopytywali się jak polują sokoły i sowy, gdzie mieszkają i czy naprawdę szpony sowy są silne jak dłonie Iron Mana.

Skolarski Centar mieści się w Dubrava koło Šibenika, zjazd z autostrady nr 22 Šibenik, dojazd doskonale oznakowany tablicami informacyjnymi. Na miejscu działa mała kawiarnia, wstęp dla dorosłych 45 kuna, w tym jest pokaz i barwna opowieść. Wszelkie datki z puszki i zyski z kawiarni idą na utrzymanie ptaków i kliniki. Prezentacje są prowadzone po angielsku (ewentualnie po niemiecku). Pokaz i opowieść o życiu obu gatunków ptaków zajmuje około godziny. Każdy z ptaków ma zapewnioną godzinę lotu dziennie więc nie może być ich za dużo bo inaczej musiało być tam kilkadziesiąt osób na stałe. Ponieważ jest zasada taka, że nie można do pokazów używać dzikich ptaków więc te które widzicie to te które nie mogą być z różnych względów (głownie medycznych) wypuszczone na wolność. Oczywiście ptaki latają na pokazach wolno i niekiedy nie mają ochoty wrócić bo wolą sobie posiedzieć na sośnie, ale na pełnej wolności nie dały by sobie rady….

Uwaga! Psy i koty nie mają wstępu co Centrum!

Zobacz więcej na ich stronie internetowej: sokolarskicentar.com


Piękno w czystej postaci chociaż nie wszyscy to docenią.
Ty o mnie opowiadaj, a ja…


…zobaczę co na moim drzewie.


O! Jedzonko – lecę!


Charakterystyczne osłanianie skrzydłami zdobyczy czy to na ziemi…


…czy na rękawicy opiekuna!


Szpony…


Na chłopcach sokół zrobił wrażenie!


Idziemy zwiedzić ptasią klinikę.


Wyposażenie jak w dobrym szpitalu.


Tylko pióra przypominają kto tu bywa pacjentem.


Złamane skrzydło.


Sokoły i sokoły…


…a ja to co?


Emilio Menđušić ze swoją pupilką.


Opowiada nam o niezwykłych możliwościach i życiu tych ptaków.


Ptak, który nigdy nie da się pogłaskać, ale można się do niego przytulić twarzą w twarz!


Jedna z tajemnic sów – piękne puchate pióra…


…które są… wodoodporne!


My tu gadu, gadu, a przekąska być musi…


..teraz i Podróżownik mogę obejrzeć!


Sokolarski trening Ani…


…LECĘ!


Lądowanie tak delikatne jak słynne Kapitana Wrony.



No to PA! LECĘ DALEJ!


O Sokolarskim Centar pisaliśmy oczywiście w Podróżowniku!

.:. POPRZEDNI (Muzeum Neandertalczyka – Krapina) .:. MENU .:. NASTĘPNY (Wyspa Losinj) .:.
Długo w nocy stuka w klawisze tym razem Ania: – poprawia: Krzysztof;
inspirują jak zwykle niezawodni Michaś i Staś.
Do

 

Share