NIEMCY – Wernigerode (czarownice) i G. Harz (Broken) – cz.2
NIEMCY – Wernigerode (czarownice) i G. Harz (Broken) – (w drodze z Holandii)
cz.2
Dzień zaczął się spojnie nie zwiastując nadchodzących przygód. Pojechaliśmy na zakupy do naszego znajomego „chińczyka” czyli Wietnamczyka. Powitał nas szerokim uśmiechem. Wykupiliśmy mu znowu sałatki owocowe, które miał po wyjątkowo nie „niemieckich” cenach i coś do sałatek… 😉 Niemieckie sklepy były zamknięte, chyba im się zakazy handlu udzieliły zza wschodniej granicy. AZJO w TOBIE NADZIEJA!!! A i ratunek w potrzebie!
Później zaś na Harz w miniaturze… tia… jakby to powiedzieć: każdy ma taką miniaturę na jaką go stać. Po Madurodam to nie wiem co może nas zaskoczyć. Na pewno nie Harz w miniaturze. Wszystko jest trochę w trakcie budowy. Nie ma roślinek w wielu miejscach tylko splantowana ziemia, ale akurat jest 1 maja i dodatkowe atrakcje więc jest OK! Otwarte pracownie modelarskie, modelarzy z modelami kołowymi na specjalnie ułożonym torze, gra orkiestra, są tanie wursty, jest gut! ale nie oczekujcie za wiele.
Ponieważ rano pogoga była taka 50/50 jeżeli chodzi o Broken to czekaliśmy do popołudnia w parku miniatur. Z racji otwarcia było wiele dodatkowych atrakcji o których wcześniej nie wspomniałem: dmuchane zamki, dżdżownice (też dmuchane), szczudła (nie dmuchane), wynalazki do poruszania się w niestandardowy sposób, itd. itp,…. Chłopcy wiadomo… Miniatury odpękać na chybcika i na plac zabaw migusiem!
Kiedy było około drugiej po południu ruszyliśmy do Schierke. Czujnie zjechaliśmy na dolny, duży parking znajdując jedyne wolne miejsce i kurs galopkiem ruszyliśmy pod górę szlakiem do stacji. Do przejścia mamy ok. kilometra, ale kiedy teren stanął dęba chłopcy odmówili współpracy. Za nudno! A pociąg tuż tuż… Wniosłem jednego… uwiązałem by nie poleciał w dół lub zniknął… zbiegłem kawałek i wniosłem drugiego odciążając Anię… a z daleka słychać pociąg! Szczęśliwie słychać jak to w górach – z daleka, a na dodatek pod górę jedzie wolniej… Uff!!! Mamy jeszcze 5 minut na kupno biletów i po chwili wtacza się sapiący parowóz z kilkoma wagonami…. z góry…z Brokenu znaczy…
Na takich stacyjkach są mijanki i pociąg zjeżdżający z góry czekał na nasz ruszający z Wernigerode. Wreszcie jest! Co za widok kiedy mijają się dwie lokomotywy!!! Łza się w oku kręci i serce raduje i nóż się w kieszeni otwiera na tych sk@^%#^#%$* co zniszczyli nasze polskie wąskotorówki, a i jeszcze teraz rzucają kłody pod nogi tym co chcą takie kolejki reaktywować! Pociąg na Broken działa i ma się rewelacyjnie!!! Ale nic dziwnego jeżdżą nim tłumy bo…. bo jest, przetrwał… i jest teraz wielką atrakcją turystyczną. Wedle LP w sezonie na szczycie dziennie bywa nawet 50 000 osób – z czego większość jedzie kolejką!!!
Wrażenia z jazdy niesamowite! W każdym z nas rodzi się MK (Miłośnik Kolei). Kiedy owiewa nas zapach dymu z komina parowozu, a za oknem mamy skały i rosochate pnie świerkowe, pomiędzy którymi ściele się gęsty dym, którego na podjeździe ciężko pracując nie żałuje parowóz to już tylko tej przysłowiowej czarownicy brakuje. Michałek jakoś do czarownic się nie przekonał, ale cały czas opowiadał zza którego załomu skały może pojawić się wilkołak.
Trasa pociągu wspaniała. Pełna zakrętów. A to prowadzi przez mroczny, gęsty las na myśl o przedzieraniu przez który aż włos staje dęba (choć to świerki), a to z widokami na dolinę i sąsiednie pasmo. Po pewnym czasie przekroczyliśmy granicę wiecznych śniegów. A przynajmniej śniegów majowych. Tak! Na Brokenie leży śnieg i to nie opłatki, ale całkiem wielkie płaty. Wreszcie szczyt! ŁaŁ! Robi wrażenie! W sumie oprócz stacji jedna wieża, maszt RTV i pod kopułami hotel oraz muzem.
Chłopcom grabieją ręce więc chronią się do restauracyjki a ja dostaję wygwizdowo tj. delegacje na zdjęcia… Wieje jak… na Brokenie… Zimno ale światełko super fotograficzne. Z jednej strony lampa słońca, a z drugiej chmury z których może nie śnieg ale ulewa może być… Pięknie…
Niestety czas mija niubłaganie i jak nie chcemy znosić chłopców z Brokenu to czas na wyjście na peron bo już słychać sapanie pociągu. W międzyczasie mamy okazję do podziwiania akcji z użyciem helikoptera miejscowego GOPRU. Mimo, że jest tu dojazd to szybciej doleciał helikopter i zwiózł kogoś kto może zobaczył widmo Brokenu wokół siebie i serce mogło nie wytrzymać….
Dzień skończył się jeszcze ganianiem pociągów. Najpierw na stację Drei-Annen gdzie spotkały się dwa pociągi ze spragnionymi lokomotywami, które łapczywie piły wodę przed ruszeniem dalej i wreszcie już w mieście Wernigerode…
Chłopców dzień tak zmęczył, że jak zasnęli to na kwaterę zanieśliśmy ich śpiących… DOBRANOC!
ZDJĘCIA:
WERNIGERODE – A jakiż to zamek ekipa MP zdobyła? Miniaturowy!
I tak pełni wrażeń piszemy Wam: DOBRANOC! |
.:. NIEMCY – Wernigerode cz.1 .:. |
Długo w nocy stuka w klawisze: Krzysztof; poprawia: Ania; inspirują jak zwykle niezawodni Michaś i Staś. |