CHORWACJA (+ Słowenia + Czechy) – dzień 8
CHORWACJA (+ Słowenia + czeski Mikulov) – 2010
dzień 8
Pod żaglami Blue Sails
Ostatnio telefon często pikał EseMeSami wymienianymi ze skiperem Przemkiem z… Nowego Sącza. Mając góry pod nosem pokochał morze tak, że teraz prowadzi jachty po nim. Poprosiliśmy przyjaciół portalu Agnieszkę i Maćka Olszewskich (prowadzących agencję BLUE-SAILS – Rejsy i Czartery Jachtów: www.Blue-Sails.com ) o możliwość spędzenia dnia na katamaranie, który z rodzinami z dziećmi pływa po Adriatyku. Wszystko się zbiegło znakomicie. My w okolicy Śibenika oni dotarli na Murter więc dziś wielki dzień! Spotykamy się w marinie w Murterze i płyniemy na wyspy Kornati. Wyspy szczególne bo stanowią park narodowy. Ciekawe nad ale i pod wodą. Na katamaranie pod dowództwem skipera Przemka pływają trzy rodziny a dzieci… hmm… siódemka? Trudno mi policzyć Ania najwyżej będzie poprawiać (poprawiła – piątka dzieci, ale z naszymi siódemka więc i tak wyszło na moje!). Katamaran wspaniały. Dużo przestrzeni, pełne wyposażenie od nawigacyjnego po takie ułatwiające codzienne życie. Z portu ruszamy dość późno ale należy pamiętać, że katamarany to szybkie jednostki więc na Kornati na pewno dopłyniemy w sam raz. Wydostajemy się z wysp Murter kanałami między wyspami gdzie płycizny atakują to z lewej to z prawej i wreszcie kawałek otwartego morza. Wieje słabo więc kiedy wiatr całkiem opada z sił włączamy jeden silnik i niedługo witają nas łyse całkiem wysepki z napisami Kornati NP. Na jednej jest marina z knajpką gdzie dowożą słodką wodę a prąd z generatorów kończy się o 22.00. Oglądamy kto stoi na kotwicy i turystów jacy dopłynęli tu stateczkami wycieczkowymi. Nie zatrzymujemy się tu ale odpływamy po jedną z wysepek gdzie rzucamy kotwicę i czas tu na obiadek, pływanie, nurkowanie, opalanie i generalnie miłe spędzanie czasu. Ja się wziąłem za nurkowanie aby zobaczyć co też ciekawego jest pod wodą. A woda kryształowa! Stoimy na 9 metrach głębokości a dno widać jak na dłoni! Oczywiście snorkluje na płytszej wodzie, tam gdzie jest dużo skałek tak do ok. 4 m. Głębiej giną powoli kolory a tu widać wszystko w pełnej krasie. Dzieci mają radość z wycieczek pontonem. Stoimy między dwoma wyspani „na rzut kamieniem” więc rundki od wyspy do wyspy są bardzo atrakcyjne. Na pełnym morzu robimy jeszcze sesję foto. Najpierw ja na pontonie opływam go kilka razy dookoła, później filmuje Piotr. Z fotografowaniem mamy jeszcze jedną przygodę. Ania powtarza sposób na zrobienie fajnych zdjęć foto i daje się wciągnąć na maszt. Uprząż i ławeczka i jazda w górę na kabestanie. Jak już jest na salingu cała załoga pojawia się na burcie i pozuje. Katamaran jest rajem dla dzieci. Mają dużo miejsca a to najważniejsze. No i katamaran jest szybki więc więcej czasu jest na kąpiel i stanie na kotwicy w uroczych zatoczkach. Jakby zabrakło wiatru to dwa motory też dają sporą szybkość przemieszczania. Dwa saloniki jeden wewnątrz a drugi na zewnątrz to naprawdę rewelacyjna przestrzeń i to co najfajniejsze: siatka rozpięta między kadłubami na dziobie. Jak batut do skoków kiedy katamaran stoi na kotwicy lub miejsce do leżenia i patrzenia jak kadłuby rozcinają fale… Rejsy całkowicie rodzinne to również świetny pomysł bo dzieci nikomu nie przeszkadzają a program dostosowany jest do rekreacji i odpoczynku. A wiecie co jest jeszcze w katamaranie cudowne? Nie buja tak jak zwykła balia (znaczy jednokadłubowiec jak mnie Ania poprawia)… No to co ja tam będę dalej polerował klawiaturę – zobaczcie zdjęcia… ZDJĘCIA: |
Widok na zatoki niedaleko Murter’u (nazywam go Mordor – sorki za pomyłki) – jedziemy do mariny. Na pokładzie. Wychodzimy z portu, chłopcy testują „batut”. Stawiamy żagle.
|
.:. POPRZEDNI DZIEŃ .:. strona główna .:. NASTĘPNY DZIEŃ .:. |
Długo w nocy stuka w klawisze: Krzysztof; poprawia: Ania; inspirują jak zwykle niezawodni Michaś i Staś. |
(c) Portal Małego Podróżnika