Wyprawy

SZWECJA – Cudowna podróż – BLOG dzień 5

SZWECJA Varning Barn baner

Wyprawa do SZWECJI – Cudowna podróż – czerwiec 2011
BLOG dzień 5

Na literackim szlaku w Smalandii – 23 VII 2011.

No to się działo dzisiaj!!! Niby literacki szlak powinien dostarczyć spokojnych doznań ale my wbijaliśmy się w uprząż alpinistyczną, szaleliśmy na gokartach i… ale od początku!

Dzień jak co dzień. Dzieci już wiedzą co to jest szwedzkie miejsce biwakowe więc kiedy my pichcimy śniadanko one łasują jagody oblepiające krzaczki wokół naszych namiotów. Wstajemy tym chętniej, że jest piękne słoneczko więc trzeba korzystać bo pogoda w Skandynawii to trochę loteria ale jak na razie nam sprzyja chociaż straszy.

Po śniadanku odwiedzamy Bullerbyn. To właśnie to miejsce zainspirowało Astrid Lindgren do napisania w 1946 roku „Dzieci z Bullerbyn”. To miejsce naprawdę istnieje! Trzy domki – powieściowe Północna, Środkowa i Południowa Farma oraz szóstka dzieci Lisa (ma 7 lat i to ona opowiada o losach dzieci przez kolejne trzy lata), Lars, Pip i Britta oraz Anna i Ollie. Liczba trzy jest tu chyba bardzo szczególna bo mamy trzy domy, trzy lata opowieści, i trzy razy dwoje dzieci. W oryginale były trzy książki, ale pierwsze polskie wydanie zawierało wszystkie trzy razem. W latach 1963-66 powstały jeszcze trzy książki o dzieciach z Bullerbyn ale opisywały konkretne pojedyńcze wydarzenia np.: „Boże Narodzenie w Bullerbyn”.

To niezwykłe uczucie kiedy trafia się do miejsca i zastaje go takim jakie jest na kartach książki. Mamy tu trzy domki (szwedzkie wzorce – niewielkie, rude z białymi okiennicami i drzwiami), oborę, miejsca zabawy – wszystko tak jak opisano. Domy są zamieszkane i dla turystów jako „family busines” oddano stodołę i obórkę gdzie powstały kawiarnia i sklepiki z pamiątkami. Nawet dzięki turystom ciągle słychać śmiech dzieci. Nie jest tu nic dodatkowo aranżowane czy sztucznie utrzymywane.

Po Bullerbyn nasza droga prowadzi do Nils Holgerssons Varld czyli bohatera powieści „Cudowna Podróż” Selmy Lagerlöf. Powieść napisana w latach 1906-7 opowiada o Nilsu – czternastolatku, który jest…. nieznośny. Nieznośny to za mało powiedziane. Dla większości jest potwornym wyrośniętym bachorem, dla którego celem życia jest robienie głupich żartów wszystkim i wszystkim dokuczanie. Kiedy jednak trafił na krasnoludka, którego chciał skrzywdzić ten zmienił go w karzełka. Teraz wszyscy słabsi biorą na Nilsie odwet, a domowe zwierzęta mało go nie zabiły za wieczne dokuczanie i sprawianie bólu. Ratuje go Gąsior Marcin, który zabiera go w podróż do Laponii, a droga wiedzie po wielu miejscach w Szwecji. Jak to w fikcji literackiej ale i niekiedy w życiu bywa Nils wraca odmieniony i ten sam krasnoludek przywraca mu ludzie wymiary.

Świat Nilsa znany jest również jako Szwecja w miniaturze. Podobnie jak Barnens Gard ośrodek ma nowych właścicieli, którzy wzięli się za remont i nowe inwestycje. Szwecja w Miniaturze to główna część Świata Nilsa. Na wyspie mamy park miniatur gdzie zgodnie z mapą Szwecji mamy przykłady tradycyjnego budownictwa. Ciekawostką jest, że cały ten teren można zwiedzać na… gokartach! Oczywiście na pedały ale bardzo ciekawe bo można dostawić drugie siedzenie lub podczepić przyczepkę.

Druga część jest poświęcona rozrywce. Od mini kąpieliska przez minigolf po najnowszą inwestycję jaką jest park linowy. Ten wzbudził w chłopcach największe zainteresowanie. Od razu trzeba przyznać, że trasa nawet ta łatwa jest wysoko i jest trudna. Np. małe dziecko nie przeciągnie się samo po linie na wózku jadącym na stalowych linach po górę. Ktoś musi iść za nim po tych linach i wózej popychać co też bez doświadczenia nie każdemy rodzicowi się uda. A na koniec mamy ponad 50m tyrolki. Trasa trudniejsza jest honorna i też kończy się tyrolką. Oczywiście zabezpieczenie jest znakomite i nie ma problemu z bezpieczeństwem.

Po pobycie w Świecie Nilsa dzieci piszczą o solidne jedzenie a nie tylko kosz piknikowy. Nadarza się okazja do przygotowania obiadu w przepięknym lesie. Las jak z fantasy. Głazy porośnięte mchem we wszystkich odcieniach zieleni. Niewiele krzaków, a jedynie drzewa wyrastające spośród kamieni i jak one omszałe – bajka!

Po obiedzie wracamy do literatury: KATTHULT to miejsce rodzinne Emila ze Smalandii (oryg.: Emil z Lönnebergi). Kolejna książka Astrid Lindgren. Katthult to nazwa farmy w regionie Lönneberg w Smalandii stąd to modyfikowanie tytułu na potrzeby tłumaczeń. Emil ma 5 lat, na nazwisko Svensson i jest jak młodsze wcielenie Jasia Fasoli. Nie jest złym dzieckiem ale ciągle zdarzają się mu jakieś figle i przygody od których siwieją rodzice, a całe otoczenie nie może wyjść ze zdumienia co też Emil znowu zmajstrował. Jest to jedna z naszych ulubionych lektur (nasi chłopcy chyba mają coś z Emila) i było super odwiedzić to miejsce, a przede wszystkim drewutnię gdzie za psoty Emil był zamykany i rzeźbił ludziki. Są!!! Całe półki ludzików Emila! Chłopcy byli zachwyceni.

Katthult to znowu podręcznikowe gospodarstwo szwedzkie tak pod względem krajobrazu jak i architektury. Tu kręcono film o Emilu i pomimo, że gospodarstwo ma 100 lat wiele osób myli je ze scenografią filmową. Co ciekawe książka jest nie tylko książką dla dzieci ale również świetnym materiałem do poznania wsi szwedzkiej z pocz. XX wieku. Opisy zachowań ludzkich, stosunków, zajęć, potraw, prac, świąt – to wszystko składa się na obraz Smalandii z początku XX wieku.

Jutro Vimmerby i park Astrid Lindgren World – ciąg dalszy literackiego szlaku w Smalandii i… tu to dopiero będzie się działo! Nocleg jak zwykle nad jeziorem wśród jagód, grzybów i borówek.


Widok z namiotu o poranku.


Śniadanie w okolicznościach przyrody.


Nie szukajcie w GPSie Bullerbyn ale Sevedstorp.
W sumie to mogliby nazwę zmienić na Bullerbyn.


Dróżka wzdłuż trzech farm.


Typowa architektura.


Typowe, zadbane ogrody.


Panoramka pokazuje farmy Bullerbyn w całości.


Dzieci też są – z Małego Podróżnika -…


….i świetnie dzięki mamie się bawią.


Tu jest barek i sklepik.


Pamiątki z Bullerbyn.


Plakat z ekranizacji powieści.





Panorama osady.

…::…


PELARNE koło Bullerbyn – niezwykłej urody kościół.

…::…


Wejście do Szwecji w Miniaturze lub Świata Nilsa – jak kto woli.


Dzieci szaleją „od pierwszego wejrzenia”.


no i ruszamy na zwiedzanie…


…pieszo (chwila odpoczynku na schodach)…


…lub gokartami.


Można też zwiedzać z roweru wodnego.



Zaglądanie przez dziurkę od klucza staje się trudne.



Szybka sesyjka.


Gokart w wersji TIR z przyczepą.


Koniec zwiedzania parku miniatur ale za to początek….


…parku linowego!


Gotowi? GO!


Stasio to zawsze siła spokoju w takich sytuacjach.


O qrcze… Naprawdę to robię?!


A tata tylko te zdjęcia….


….i zdjęcia robi.


koniec wózka, a dalej….


…równoważnia.


I na koniec tyroooooooooolka!!!!


…oooooollllllka….


No może mnie ktoś odczepi?!


Amelka jakby pożyczyła minę od Stasia.
Spokój – tylko spokój!


Gotowi i akcja!


Powoli ale skutecznie.


A Monika się rozszalała!


Ania znalazła gokarta z przyczepą i wiezie ekipę…


…na wielkiego dmuchańca do skakania.


No i wróciliśmy do punktu wyjścia.
Czas pożegnać świat Nilsa i ruszać dalej!

…::…


Taki oto malowniczy las…


…posłużył nam jako miejsce zabawy…


… i scenografia…


…obiadowa.

…::…


KATTHULT.


Odwiedzamy dom Emila ze Smalandii.


Tu go tata zamykał za wszelakie przewiny i tutaj…


…rzeźbił słynne ludziki.


…::…


Wsi szwedzka, sielska i anielska – jedziemy na kolejny nocleg.


 NASTĘPNY DZIEŃ (6), POPRZEDNI DZIEŃ (4)strona główna

Długo w nocy stuka w klawisze: Krzysztof; poprawia: Ania;
inspirują jak zwykle niezawodni Michaś i Staś.


(c) Portal Małego Podróżnika

 

Share