Wyprawy

Europa z Eurocampem (Włochy, Francja) – tydzień 1 – Terme di Montecatini

Europa z Eurocampem (Włochy, Francja)
Tydzień 1 – WŁOCHY, Toskania – 2014

Terme di Montecatini

 Dziś wycieczka do najbardziej znanych term w Toskanii – Terme di Montecatini. Miasto i uzdrowisko dzielą się na dwie części dolną (Montecatini Terme) – tam są pałace, hotele, zdroje, masaże oraz górną (Montecatini Alto) połączoną z dolną szaloną drogą i kolejką jak w Krynicy na Górę Parkową tyle, że znacznie wyżej.

Zaczynamy od dolnego zdroju gdzie spodziewamy się ciekawej architektury i życia zdrojowego. Jeżeli chodzi o część hotelową to prezentuje się ciekawie chociaż wygląda na dość rzadko odwiedzaną. Może tłumaczy to stan term, gdzie wiele budynków jest nieczynnych. Dotyczy to zarówno samych zdrojów jak i budynków wokół zdrojowych. Wygląda jakby coś przestało tu działać i termy zamarły.

Szkoda, że nie jesteśmy tu w wieku XIX i na początku XX kiedy to przyjeżdżano tu masowo nie tyle dla podreperowania zdrowia ale głównie ze względów towarzyskich. Samo znaczenie wór termalnych Toskanii odkryli Rzymianie, którzy jako weterani wojen tu odzyskiwali siły. Można poczuć ciepło nawet nie zanurzając się w wodzie. Wystarczy popatrzeć na wszędzie rosnące potężne palmy. Architektura term jest taka jakiej się byśmy spodziewali, dużo zieleni, sporo styli architektonicznych, karuzela przypominająca te z XIX wieku. Sennie, kuracyjnie,… No ale właśnie coś tu na dole nie gra.

Podjeżdżamy do stacji kolejki wjeżdżającej do górnego miasta. Akurat zjeżdża wagonik. Zdjęcia i sprawdzamy kiedy jedzie w górę… za 30 minut. Nie ma sensu tyle czekać więc wjedziemy na górę samochodem skoro i tak mamy z przełęczy zjechać na drugą stronę gór. A kiedy już będziemy na tej przełęczy to najpierw pojedziemy po grani do miasta. Montecatini Alto powstało jako ważna twierdza. Położenie genialne z ostrzałem na dwie doliny i łatwość obrony bo da się atakować tylko z jednej strony. Mamy więc starożytne mury, ruiny twierdzy, a w miejscu młodszych obwarowań powstał imponujący niegdyś Paradiso Palace Hotel. Miasteczko jest bardzo małe. Obejście go to może ze 30 minut, ale warto dodać z 2 godziny na chłonięcie atmosfery.

Dawne i dzisiejsze życie toczyło się na rynku o czym możemy przekonać się patrząc na otoczony kawiarnianymi ogródkami plac oraz zwiedzając wystawę fotograficzną w kościele św. Jakuba i Filipa. Wystawa na dziesiątkach fotografi pokazuje te same miejsca niegdyś i dziś. Jedynym zgrzytem jest to co powstało w miejscu dawnego Paradiso Palace Hotel. Współczesna makabryła, która na dodatek jest od kilku lat zamknięta i straszy wybitymi oknami. Szczęśliwie by to zobaczyć trzeba sobie zadać trud 15 minutowego spaceru wokół wzgórza więc nie straszy ruina w obrębie starego miasta.

Ania z chłopcami zrobiła bazę na rynku na zabytkowej kamiennej ławeczce, a jak chodzę szukając najciekawszych ujęć w zastanym świetle, które dziś daje nam słońce ciepłe ale nie palące. Pięknie podkreśla kamienne mur czy fakturę tynku. Na rynku między dwiema kawiarniami jest wejście do kaplicy poświęconej mieszkańcom, którzy zginęli podczas I i II wojny. Wzruszające zdjęcia mężczyzn w mundurach, które teraz noszą tylko grupy rekonstrukcyjne. Wspinam się stromą ulicą do górnego kościoła i miłe zaskoczenie. Przed chwilą brawa na rynku dostała grupa z USA śpiewająca gospel ale i klasykę choćby i The Beatles. Właśnie kościół rozbrzmiewa ich śpiewem. Tak im się spodobała akustyka, że zaśpiewali trzy utwory.

Wracamy razem na rynek i powoli kierujemy się do samochodu. To jest zdecydowanie jedno z miejsc w Toskanii gdzie chciałbym posiedzieć z kieliszkiem Chianti i nasycić się atmosferą. Turystów niewielu, miejscowi szczęśliwi i gościnni. Wspaniałe miejsce i jakże inne od term na dole.

Wracamy na camping. Jedziemy szalonymi lokalnymi drogami łączącymi dziesiątki domów przylepionych do stoków. Większe skupiska z kościółkiem to już wioski. Podziwiam fantazję Włochów jeżeli chodzi o budowanie domów oraz o prowadzenie dróg. Krajobraz daje bardzo miłe estetyczne wrażenia, ale raczej nie zdjęciowe. CTeren tu gęsto zabudowany więc i swoje zrobili energetycy i telefoniści by kadr uwidocznił cały ich bałagan jaki zrobili w krajobrazie. Ale jak się jedzie to jest OK. Aby sobie te braki foto-krajobrazu powetować jedziemy przez Vinci. Mamy tam na popołudniowe słoneczko dwa punkty widokowe, które dostarczają nam pięknych kadrów kończących dzień.

ZDJĘCIA:


Leniwy poranek.


U naszych znajomych dzień też zaczyna się leniwie.


Montecatini Terme – dolne miasto – część hotelowa…


…przeplata się z obiektami term.



A to zielona wyspa zdroju na której interesująco prezentuje się teatr.


Teatr – detale zdobień.


Niektóre budynki budzą uznanie nagromadzeniem detali na ścianach.


Nie mogło zabraknąć Grand Hotelu.


Na wzdęcia, kurzajki i inne bardziej poważne schorzenia.


Jeden ze sklepików artysty robiącego różne figurki…


…mamy też satyrę na polską służbę zdrowia!


Palazzo Comunale (ratusz) ze zdjęciami z czasów świetności pewnie ok. 1930 roku.


Na archiwalnych zdjęciach widać termy bez współczesnych budynków.


Spotkałem Verdiego – pozwolił zrobić z nim zdjęcie.


Michał przymierza się do zostania dżokejem.


Odkrywamy co ciekawsze miejsca.



Widok na M. Alto – górne miasto, ze stacji kolejki.


Kolejki nie ma więc jedziemy na wzgórze samochodem.


Montecatini Alto – wspinamy się ku rynkowi…


…i oto on w całej (prawie) okazałości.


Kolejny raz okazuje się, że teatr to najciekawszy budynek w mieście.


Widoki z zaułków M. Alto…


…tynkowane…


….kamienne.


Kaplica poświęcona tym co oddali życie w czasie…


…I i II wojny światowej.


Paradiso Palace Hotel w miejscu twierdzy, teraz zastąpiony przez nieczynny hotel.
Archiwalne zdjęcie z wystawy w kościele Św. Filipa.


Kawałek muru ze współczesnym muralem.


A to zegar słoneczny na rynku z wcześniejszym malunkiem.


Jedna z restauracji oferuje posiłki na takich unikatowych ręcznie malowanych talerzach.


Wnętrze kościoła parafialnego.


Widok na kościół Św. Filipa i najwyższą część miasta
z pozostałościami najstarszej części warowni.
Widać wagonik kolejki jadącej do Terme.


I sama kolejka na zbliżeniu.


Spojrzenie na Montecatini Terme i czas…


…takim urozmaiconym terenem pojechać na camping.


NASTĘPNY WPIS: Lukka i dalej do Francji …::… strona główna wyprawy …::… POPRZEDNI WPIS: Siena

Zobacz również 


EUROCAMP


Camping Barco Reale


Długo w nocy stuka w klawisze: Krzysztof; poprawia: Ania;
inspirują jak zwykle niezawodni Michaś i Staś.


(c) Portal Małego Podróżnika

 

Share