ŚWIATŚwiatowe miejsca

CHORWACJA – VUKOVAR, miasto z przyszłością

VUKOVAR – miasto z przyszłością

Wstęp

Vukovar to miasto symbol wojny na Bałkanach nie tylko dla Chorwatów ale i całej Europy.  Garstka obrońców walczyła z armią jugosłowiańską i paramilitarnymi siłami serbskimi przez 87 dni. Miasto zostało zniszczone, popełniono zbrodnie wojenne więc naturalnym  byłaby chęć zemsty i budowy na tym wizerunku miasta ale Vukovar tego nie chce. Pamięć jak najbardziej tak, ale przyszłość ich nie może być oparta ma męczeństwie.

Trochę historii

Vukovar położony jest nad pięknym, modrym Dunajem i ma dwa symbole. Gołębica z czasów pierwszego osadnictwa tzw. kultury vucedolskiej (Vučedolska golubica) czyli ponad 2500 lat p.n.e. Ta ceramiczna figurka jest jednym z bardziej znanych archeologicznych artefaktów jakie z tego okresu znaleziono w Europie. Najnowszy symbol to rozstrzelana podczas oblężenia w 1991 roku wieża ciśnień.

Osada powstała przy ujściu rzeki Vuka do Dunaju. Wysokie brzegi były idealne do budowy warowni zwanej do XIV wieku jako Vukovo, a później jako Vukovar. W XII wieku otrzymuje królewskie przywileje jako miasto nalezące do korony. Będąc stolicą regionu rozwija się i stanowi centrum coraz bardziej rozszerzającego się osadnictwa.  Niestety nadchodzi czas okupacji tureckiej gdzie po 150 latach z kwitnącego miasta pozostało zamieszkałych raptem 50 domów. Po wyzwoleniu, kiedy militarne zalety nie były już ważne, Vukovar pozostał centrum handlowym regionu Srijem i stał się tyglem narodowościowym. Chorwaci, Niemcy, Żydzi, Węgrzy i inne narodowości w zależności od polityki w regionie wnoszą swój udział w rozwój miasta.

Vukovar – pałac rodu Eltz

Przełomowy jest rok 1736 kiedy to Philip Charles Eltz, arcybiskup Moguncji kupił Vukovar i ponad 30 osad w okolicy.  W miejscu dawnego zamku powstaje pałac rodu Eltz. Wiek XIX to rozwój przemysłu. Działa port na Dunaju będąc ważnym miejscem przeładunkowym pomiędzy Wiedniem i Budapesztem, a ujściem rzeki do morza, dochodzi też kolej. W 1887 roku urodził się tu pierwszy chorwacki noblista z 1939 roku Lavoslav Ružička – chemik, zresztą honorowy członek Polskiego Towarzystwa Chemicznego.

Dom w którym się urodził Leopold Ružička

I i II wojna światowa nie spowodowały zniszczeń ale lata władzy socjalistycznej Jugosławii to były w pewnym sensie lata kiedy działanie Belgradu powodowały, że ciśnienie w rosło i musiało skończyć się w końcu tak jak się skończyło. Ten naturalnie chorwacki region odcięto administracyjnie od Chorwacji i w końcu Chorwaci byli tu traktowani jako mieszkańcy drugiej kategorii. Rozpad Jugosławii właśnie tu był najbardziej krwawy i obnażył jak sztucznym tworem było to państwo.

Vukovar został zaatakowany w 1991 roku przez ponad 35 tysięcy żołnierzy armii jugosłowiańskiej wspomaganej przez Serbów. Bronił się 87 dni, a broniło go tylko ok. 2000 słabo uzbrojonych żołnierzy chorwackiej Gwardii Narodowej i mieszkańców. O zaciekłości ataku niech świadczą statystyki. Dziennie na miasto spadało do 12 tysięcy rakiet i pocisków!  Miasto po oblężeniu bardzo przypominało Warszawę zburzoną po Powstaniu Warszawskim. Brak jedzenia, amunicji, lekarstw spowodował poddanie 18 listopada 1991 roku. Zaczęły się masowe morderstwa i czystki etniczne po których pozostały bolesne wspomnienia i kilka nowych miejsc na planie Vukovaru, które warto i trzeba odwiedzić by zrozumieć i pamiętać, że nigdy więcej…

Dzisiaj – strefa blasku…

Kiedy popatrzyłem na przewodniki dostępne w Polsce to większość podaje stan na czas odbudowy miasta po zniszczeniach  i jakby kwestionuje celowość odwiedzin tutaj. A miasto znowu lśni prawie pełnym blaskiem (2017 rok).  Na ulicach pełno roześmianej młodzieży, odbudowana starówka cieszy życiem i nowymi elewacjami podcieniowych kamienic. Vukovar stał się miastem bohaterem, symbolem walki i tragizmu wojny, ale nie chce być dziś tylko z tego znany. Pamiętanie o przeszłości oczywiście tak, ale przyszłość to znowu cieszące oczy przepiękne zabytki, śmiech młodzieży i muzyka z kawiarnianych ogródków.

Zabytki i współczesne oblicze miasta

Zanim zwiedzimy miasto pierwsze kroki skierujmy do pałacu rodu Eltz gdzie mieści się Muzeum Miejskie. Pałac stoi w miejscu dawnego zamku. Spod pięknej fasady mamy widok na Dunaj. Zniszczenie pałacu i konieczność jego odbudowy spowodowały jednocześnie jego ponowną adaptację na sale muzealne i powstanie zupełnie nowej ekspozycji. Niewiele jest miast, które mogą w muzeum pokazać swoją historię na przestrzeni 8000 lat!

Vukovar – Muzeum Miejskie

Bogactwo ekspozycji jest zaskakujące. Byliśmy zdumieni ilością eksponatów, ich jakością oraz aranżacją samej ekspozycji. Nie dziwiło już nas, że muzeum co i rusz jest nominowane i dostaje różne nagrody i zaliczane jest do najciekawszych muzeów w Europie. Muzeum to również aktywne centrum kultury. Ciągle coś się w nim dzieje i organizowanych jest sporo imprez.  Oczywiście ważni są ludzie. Oprowadza nas Zoran Simunovic – kurator kolekcji sztuki – człowiek wielkiej pasji, z którym nie nudząc się można tu spędzić wiele godzin!

Parter to część muzeum pokazująca architekturę barokowego pałacu, życie rodu Eltz i historię powstania muzeum w 1948 roku. Pierwsze piętro i poddasze zachwyca sześcioma tematycznymi wystawami od odkryć archeologicznych przez rozwój miasta do jego zniszczenia w 1991 roku. Kiedy napatrzymy się na piękne eksponaty i wreszcie zobaczymy dokumentalny film ze zniszczonego miasta to wstrząs jest u każdego wielki i trudno sobie wyobrazić, że ta obojętność współczesnej Europy miała miejsce tak niedawno! Nic Nie zrobiono przez 87 dni i później!

Czas na spacer po mieście! Tuż po wyjściu z bramy pałacu widzimy z prawej ciekawe parterowe domy, a z lewej bieleje kaplica Św. Rocha fundacji Antuna Pöhra de Rosenthall z 1740 roku.
Idziemy w lewo i po obejrzeniu kaplicy przechodzimy na drugą stronę ulicy Strossmayera ku ładnej fasadzie parterowego domu. Na jej środku marmurowa tablica z medalionem informuje, że to dom narodzin wspomnianego noblisty, chemika, Leopolda Ružički.

Idąc w dół dalej po lewej widzimy hotel LAV (****) i zabudowa miasta się zagęszcza. Dochodzimy do mostu nad niewielką rzeczką – to właśnie Vuka wpadająca 200 metrów dalej do Dunaju, dała impuls w dawnych czasach do osiedlania się tutaj. Skręćmy w lewo i przejdźmy jej lewym brzegiem by zobaczyć coś ukrytego przy niskiej wodzie przed naszym wzrokiem.  To port, w którym jest całkiem sporo jachtów i stateczków. Port wygląda na to, że jest rozbudowywany i będzie tu pewnie spora dunajska marina. Na lewym brzegu u ujścia Vuke znajduje się krzyż z płaskorzeźbionym motywem plecionki i inskrypcją z głagolicy. Upamiętnia tych, którzy oddali życie za niepodległość Chorwacji. Autorem tej rzeźby jest Šime Vidulin, a sentencja mówi nam, że:  “Navik on živi ki zgine pošteno”, czyli „kto żyje uczciwie ten żył będzie wiecznie„… To symbol, memento ale i ostrzeżenie.

Vukovar – bulwar, kaplica św. Rocha i starówka

Cofamy się do mostku najbliżej Dunaju i przechodzimy na prawy brzeg rzeki Vuka. Idziemy wzdłuż ściany centrum handlowego i zatrzymajmy się na chwilę przy jej końcu. Vis-a-vis powinniśmy widzieć Grand Hotel. Skojarzenie z Sopotem? Jak najbardziej ta sama monumentalna architektura ale delikatniejsza – wystarczy popatrzeć na cebulkę kopuły narożnej Grand Hotel Vukovar w porównaniu do spłaszczonej dziwacznie sopockiego Grand Hotelu. Jeden z najpiękniejszych budynków Vukovaru poza pałacem Eltz. Skręcamy w lewo między centrum handlowym i Grand Hotelem i idziemy ulicą Tuđmana. Tu jest serce Vukovarskiej starówki. Tu zaczynają się długie domy z podcieniami gdzie jest sklep obok sklepu. Jeżeli dojdziecie do pierwszego skrzyżowania to zwróci waszą uwagę piękny dom z siedzibą Reiffeisen Banku.  Jeszcze ze trzydzieści metrów i kolejne skrzyżowanie otoczone samymi podcieniowymi domami – piękne miejsce  i wyobraźcie sobie, że w 1991 roku brodzilibyście tu w warstwie gruzu po kolana.

Vukovar – starówka

Idąc dalej po lewej wysoko nad Wami wznosi się klasztor Franciszkanów z kościołem pw. śś. Filipa i Jakuba. To trzeci pod względem wielkości kościół Chorwacji. Ale zakończmy wędrówkę idąc dalej do miejsca, gdzie od ul. Jelacica odchodzi w bok ulica, której nazwa i tak jako punkt orientacyjny nie jest już ważna bo nad Wami wznosi się niezwykła budowla…
To wieża ciśnień vukowarskich wodociągów. Rozstrzelana przez artylerię i broń maszynową (600 trafień!) została pozostawiona jako nowy, ten bolesny, współczesny symbol miasta. Widoczna z daleka i dzięki charakterystycznemu kształtowi nie do pomylenia jest wspomnieniem i przestrogą… Nigdy więcej…

Strefa cienia…

Vukowar odbudowany, Vukovar tętniący życiem, ale i Vukovar pamiętający…
Kiedy wjeżdżacie od strony Zagrzebia jedziecie „aleję czołgów” gdzie zobaczycie w formie pomnika jeden z wielu zniszczonych czołgów.  Kolejny punkt pamięci to szpital z izbą pamięci. To tu z artyleria serbska z premedytacją strzelała doprowadzając do tego, że ranni byli leczeni w piwnicach – wyżej były tylko gruzy… Najbardziej przerażające miejsce w szpitalu to piwnica ze zniszczonym przez bombę sufitem – bombę, która nie wybuchła.

Vukovar – ślady wojny. Archiwalne zdjęcie pokazuje starówkę w 1991 roku

Jedziemy więc dalej w stronę Iloku. Jeszcze w granicach miasta po prawej widzimy flagi, pomnik, sporo zieleni. Kiedy skręcimy więc w prawo to po ok. 200 metrach dojedziemy do wejścia Cmentarza Ofiar Wojny Domowej. To tu spoczywają obrońcy Vukovaru ale pamiętać należy, że nie wszyscy… ponad 200 osób jest nadal nie odnalezionych…  Niesamowity jest tu pomnik w kształcie sześcianu, którego ściany pękły w kształcie krzyża… wewnątrz płonie wieczny znicz… Kiedy wzrok oderwiemy od monumentu widzimy setki białych krzyży… prawie tysiąc…

Pojedźmy dalej do wsi Ovcara. To raptem kilka kilometrów. To właśnie tu Serbowie wywieźli ponad 200 rannych ze szpitala po zdobyciu Vukowaru i umieścili w zabudowaniach PGRu.  Po torturach, dwudziestkami rozstrzelali przy lasku ok. kilometra dalej. Ten masowy grób odnalazła misja ONZ kierowana przez Tadeusza Mazowieckiego. Teraz w miejscu masowego grobu jest pomnik – pęknięta płyta z… gołębiem ulatującym ku niebu.  Na terenie PGRu powstał niezwykły pomnik – Centrum Pamięci. W dużej sali na ścianach podświetlające się zdjęcia zamordowanych, na środku, we wgłębieniu, po spirali przewijają się ich nazwiska znikając pod ziemią. Niezwykła jest posadzka. Beton z wtopionymi łuskami pocisków…  Pod ścianami w jakby rynnach lub symbolicznych poidłach dla bydła na słomie leżą pamiątki po zamordowanych wydobyta z masowego grobu lub podarowane przez bliskich… Patrzyłem na tych Chorwatów, którzy odwiedzili to miejsce kiedy my tam byliśmy… wstrząśnięci… jak my… Największy dramat w Europie od II wojny… czy pamiętamy o nim?

Ovcara – miejsce gdzie odkryto masowy grób, izba pamięci i cmentarz ofiar wojny w Vukovarze

Na koniec

Vukovar nigdy nie wymaże roku 1991 ze swojej historii. Nie musi tego robić i nie powinien, ale ważne jest to, że na tragedii minionych lat nie chce zbijać kapitału. Warto zatrzymać się tu na dłużej poznając naddunajską część Chorwacji i cieszyć tym czym my się cieszyliśmy wędrując po mieście. Jego odbudowanym pięknem, radością młodych ludzi, wstęgą błękitnej rzeki…

Polecamy Wam to miejsce, niezwykłe muzeum w pałacu Eltz ale i zatrzymanie się na chwilę zadumy nad współczesną historią, która przecież działa się tak niedaleko od nas. Jest jednak nadzieja. Niedaleko przecież znaleziono ceramiczną figurę zwaną: Vučedolska golubica – a gołębica to przecież przypomnę Gołąb Pokoju! Niegdyś traktowany dosłownie dziś również przekształcony symbol gołębicy z Vucedolu może połączy się z drugim symbolem – wieżą ciśnień – no bo gdzież ptak ma usiąść jak nie na najwyższym punkcie nad miastem…

Odwiedźcie Vukowar podczas swoich chorwackich wędrówek… Naprawdę warto…

Krzysztof Kobus

Koniecznie zobaczcie fotokast z VUKOVARu (UHD/4K)!

logo_Chorwacja_2016_215px


Adresy internetowe:


(c) Portal Małego Podróżnika

 

Share