Wędrówki po Polsce – Beskid Niski sercu bliski – dzień1 cz.2
Z Rotundy na nocleg
Rotunda to najwyższy punkt jaki dziś osiągnęliśmy. Teraz będzie już prawie tylko… w dół. Tak to jest górach. Co mozolnie zdobyłeś teraz zostawiasz za plecami i zbiegasz w doliny. Z Rotundy nie schodzimy szlakiem, który latem przebiega koło bazy namiotowej SKPB ale kierujemy się starą drogą zwózkową prowadzącą ku górnej części Regietowa Wyżnego. Tam będzie ciekawa kaplica i dawny cmentarz po nieistniejącej wsi.
Oto zaleta samodzielnego wybierania ścieżek w Beskidzie Niskim.
Można wychodzić z lasu w miejscach gdzie otwierają się piękne widoki.
Do Akcji Wisła widzielibyśmy tu wiele domów Regietowa Wyżnego – dziś po wsi pozostały łąki.
Schodzimy w dolinę…
Od czasu do czasu można znaleźć miejsca po cerkwi, dawne piwniczki,
kapliczki oraz współcześnie postawione krzyże.
Regietów Wyżny – dawna czasowia niedawno odbudowana.
Akcja Wisła zdecydowała o dzisiejszym kształcie Beskidu Niskiego. Ogromna ilość wsi zniknęła z powierzchni ziemi. Aby pokonać 1500 członków UPA wysiedlono 140 tysięcy Ukraińców, Łemków, Bojków ale i małżeństw mieszanych polsko-ukraińskich. Wsie były palone, kapliczki niszczone. Jeszcze z 25 lat temu widać było dokładnie gdzie stały chaty, a jak chwasty wyrosły wysoko to ponad nie wystawały nasypy piwniczek do przechowywania ziemniaków. Niezwykłe są wiosenne wędrówki dolinami Beskidu Niskiego kiedy wędrując lasem nagle wychodzi się na teren dawnej wsi gdzie kwitną stare rosochate jabłonie.
Kaplica w Regietowie Wyżnym w 1985 roku…
…i dzisiaj.
Ocalałe nagrobki na cmentarzu.
W Regietowie mamy dłuższy postój bo to już pora obiadowa. Chłopcy idą eksplorować potok schodząc do niego sarnią ścieżką,
a my przygotowujemy wyprawową zupkę. Później ruszamy dalej.
Koryto! Jak to się dawniej na obozach wołało…
…
Jedna z najpiękniejszych widokowo dróg przez d. Regietów W. w kierunku przełęczy i granicy.
Powstają szlaki kulturowe przypominające przeszłość tych terenów.
Kapliczka-dzwonnica z 2007 roku poświęcona dawnym mieszkańcom Regietowa Wyżnego.
Tabliczki i dzwonu się nie dopatrzyliśmy, czyli polska rzeczywistość działa… komuś się przydały…
Stąd nie dochodzimy do granicy bo słoneczko zachodzi i na szlaku granicznym nie ma fajnych miejsc biwakowych tylko kierujemy się na Blechnarkę
by na skraju lasu i w widłach potoków zabiwaczyć. Może przyjdą sarny do wodopoju?
…
Do biwaku już bliżej niż dalej!
Chłopcy w świetnej kondycji i tyle ciekawych rzeczy po drodze.
Potoki pokonujemy z marszu.
Miejsce znaleźliśmy świetne bo i szumiący potok pod bokiem i miękka, pachnąca łąka. Kiedy chłopcy poszli bawić się w strumieniu
my szybko postawiliśmy namiot i zrobiliśmy kolację.
Herbatka gotowa, chłopcy myślą nad deserkiem.
Chmury zrobiły nam piękny teatr.
W namiocie też teatr… cieni.
Właściwie to: „Chyba już można iść spać”, że zacytuję klasyka.
I na koniec mapa dnia oraz przypomnienie: ok. 10 km i
300 metrów podejścia na Rotundę i ok. 100 metrów do Regietowa.
…
Dobranoc!
Zobacz dalej: dzień 2 cz.1 lub dzień 1 cz.2
Długo w nocy stuka w klawisze: Krzysztof.
Czyta i byki poprawia: Ania.
Inspiracji jak zwykle dostarczają: Michał i Staś.
(c) Portal Małego Podróżnika