Spływ kajakowy Brdą – TUCHOLA i okolice – na Borowiackich Szlakach
TUCHOLA i okolice – na Borowiackich Szlakach
SPŁYW KAJAKOWY BRDĄ
motto: „Przyjeżdżajcie! Las Was powita, a ludzie ugoszczą!”
BRDA – RZEKA O WIELU OBLICZACH
Z jednej strony miejscami rzeka dobra na rodzinny spływ (ale trzeba mieć trochę doświadczenia kajakowego), z zapleczem turystycznym ale na innych odcinkach pokazująca, że z wodą żartów nie ma i polecana tam wyłącznie wytrawnym kajakarzom (słynne Piekiełko).
My wybraliśmy dość łatwy odcinek z Woziwody do Gołąbek. Nie ma przeniosek, a jedyną trudnością są zwalone drzewa. Przy niższym stanie wody trzeba umieć prześlizgiwać się nad nimi. Oczywiście wszystkie drzewa bardziej wystające nad wodę są przecinane na początku sezonu aby ułatwić spływ. Pamiętajcie, że Brada na tym odcinku nie zwalnia z uważnego płynięcia. Prąd jest dość wartki i stanięcie burtą przy zatopionym drzewie w poprzek prądu może się skończyć wywrotką.
Odcinek jest idealny praktycznie na każdą pogodę. My mieliśmy 30 stopni i cały czas mogliśmy płynąć w cieniu drzew. Ale gdyby było chłodniej moglibyśmy wybierać nasłonecznione fragmenty nurtu. Płyniemy w składzie: canoe – na którym płynę ja z większą ilością sprzętu (dron, kamera, aparat) oraz rzeczami piknikowymi i reszta ekipy w kajakach jedynkach.
Naszym przewodnikiem jest Michał, który po Brdzie pływał wiele razy. Od razu ustalamy, że ponieważ będziemy robić zdjęcia to płyniemy wolniej. Gdy trasa jest na 2 godziny to anm zajmuje cztery. Nie spieszymy się i łączymy potrzeby całej grupy. Chłopcy chcą poszaleć w wodzie, więc zatrzymujemy się na piaszczystych plażach i tam się kąpiemy. Ja chcę polatać dronem i wtedy mamy dwa w jednym plażing+droning.
Brda na tym odcinku nie ma słabych miejsc. Po prostu cały czas jest zachwycająca. Jeżeli nawet sama rzeka nie ma w nurcie nic nadzwyczajnego to popatrzcie w górę… Na złotej, piaszczystej skarpie wznoszą się do błękitnego nieba strzeliste sosny. Kolejne piękne miejsce to odnoga starorzecza. Zatrzymujemy się bo kusi mnóstwo piasku. Ania płynie w starorzecze i nagle zmienia się roślinność. Zamiast brzegów obramowanych korzeniami drzew, pojawia się trzcina, tatarak i liście nenufarów na stojącej wodzie.
Wracamy na główny nurt. Z lewej strony oryginalny budynek wybudowany nad dopływem Brdy… to elektrownia Zielonka. Może gdzie indziej trzeba by przenosić kajaki, a tu niespodzianka bo elektrownia jest z boku głównego nurtu Brdy gdyż turbiny napędza Mały Kanał Brdy. Co ciekawe kanał kończy się przed elektrownią… ślepo. Koniec i już! Ostatnie 200 metrów woda pokonuje podziemną rurą nabierając szybkości by zasilić turbiny. Spadek wody to 20 m, a moc elektrowni to 500 kW.
Od elektrowni płyniemy praktycznie bez przeszkód. Tu chłopcy dostali głupawki i poza ochlapywaniem się co chwila mamy szalone sprinty. Kajak jedynka i silne ręce to naprawdę niezła zabawa…
Wreszcie GPS pokazuje, że jesteśmy niedaleko. Z lewej łączka (jeszcze nie wiemy, że na nią wrócimy kolejnego dnia na kąpiel!), zakręt w lewo i ostatnia prosta. Widzimy Michała jak wyciąga kajak na piasek. To pole namiotowe Gołąbek.
W sezonie działa tu bar z czego oczywiście skorzystaliśmy. Jedzenie proste ale smaczne i w rozsądnych cenach. Polecamy Wam nie uciekać od razu po dopłynięciu, ale zjedźcie, napijcie się i zróbcie sobie kąpiółkę aby w pełni sił i odświeżeni ruszyć do dalszych wyzwań!
Zobaczycie Brdę pod wodą, z poziomu wody i z wysokości…. Miłego oglądania! Pamiętajcie! Zróbcie to sami!
Kajaki mieliśmy z wypożyczalni ACTIVITAS:
Uwaga! Zawsze płyńcie w kamizelkach asekuracyjnych! Woda to nie miejsce na picie alkoholu! Ciekawą alternatywą kajaka jest canoe. Łatwo się wsiada/wysiada, dużo miejsca. Idealne dla rodzin z dzieckiem. |
MENU GŁÓWNE
(c) Portal Małego Podróżnika