Uwaga! Strona jeszcze przed konwersją na nowy serwer!
menu: ŚWIAT
Wyprawy Małego Podróżnika: TURCJA - jesień 2012
Dzień 1 - Dolot i... Antalia.
O czwartej rano jesteśmy na lotnisku. Jak ja się nazywam? Podobnych do nas jest wielu. Tworzymy imponującą kolejkę do okienka z napisem WEZYR. To właśnie z tym biurem podróży będącym liderem w organizacji wycieczek do Turcji lecimy. Boening linii lotniczych Pegasus odrywa się od płyty lotniska punktualnie i po krótkim locie (wszystko niżej 3 godzin to jakby z Okęcia na Pragę w W-wie się przejechać) mamy wspaniałe widoki na tureckie wybrzeże.
Jeszcze wcześniej przelatujemy nad ładnymi górami, po czym Antalia wyrasta z brzegu opadającego wybitnym klifem. Przelatujemy nad miastem widząc z prawej lotnisko i lecimy dalej nad morze. Zawracamy szerokim łukiem mijając się z samolotem który doleciał przed nami i robi ten sam manewr. Klapy, zwalnimy, podwozie i jesteśmy znowu nad miastem. Pod nami spada do morza słynny wodospad i zaraz waterfront z hotelami, dalej wieżowce i już mamy płot lotniska i dotykamy pasa startowego.
Lądowanie spokojne nagrodzone brawami i kołujemy pod rękaw. To miłe w przypadku lotów z WEZYREM, że i na Okęciu i w Antalii mamy we/wy do samolotu przez rękaw, a nie korzystamy z autobusu, co w Warszawie naraziłoby nas na przeziębienie.
Lotnisko nie stołeczne ale obsługa pełna na ponad 20 okienkach (!). Wszystko idzie błyskawicznie i jesteśmy w Turcji! Pierwszy nocleg będzie w jednym z hoteli na waterfroncie. Dojeżdżamy, zostawiamy bagaże i na basen. Powietrze ma 28 stopni więc woda początkowo wydaje się zimna, ale pobieganie w brodziku i chlapanie powoduje, że chłopcy szybko się przyzwyczajają do wody i zaczynają szaleć.
Skoki zwykłe, z obrotem, dziwne figury pod wodą. Daje się jednak we znaki zmęczenie i niewyspanie więc przebieramy się, jemy obiad i czas zmierzyć się z Antalią. Zaczynamy od wodospadu widzianego z samolotu. Jest bardzo fajny. Tym lepiej, że jest na terenie publicznym i nie ma żadnych opłat za zwiedzanie za to na górze klifu jest ładny park. Mimo pory suchej wody jest dużo i wali w dół wielką kaskadą.
Po wodospadzie starówka i port oraz... Muzeum Zabawek! Muzeum super! Ma wiele fantastycznych ekspozycji tematycznych - gorąco polecamy nawet dorosłym! Oczywiście zwiedzamy też dwa meczety, zabytkowe domy i bramę Hadriana ale wiadomo, że najbardziej oczekiwanym jest właśnie to muzeum, a położone genialnie bo w porcie!
Po muzeum czujemy się sterani zwiedzaniem bo przecież niektórzy spali 2-3 godziny ostatniej nocy. Nie zrobiliśmy Minicity ale już dziś Muzeum Zabawek. Pozwoli nam to nie wracać do centrum ale jadąc do Kadir's Tree House robimy miniatury, drugi wodospad i ognie Chimery. Kolacja i padamy... spać!
ZDJĘCIA:
Lądujemy w Antalii. Widzicie wodospad!
+28 stopni w końcu września...
....to lubimy!
Po basenie i obiadku odrabiamy lekcje.
I widziany z samolotu wodospad z bliska - tu z tęczą...
...a tu bez tęczy ale jeszcze lepiej widoczny.
Na starówce - najstarszy meczet.
W dawnej medresie bazarek i wystawa...
...postaci przypominających dawne życie w Turcji.
Wokół mnóstwo tureckiego rzemiosła.
Kolejny meczet...
...i pełne uroku i turystów uliczki.
Domy z wykuszami powiększającymi powierzchnię już nad ulicę.
Pamiątki dla chłopców...
...i dziewczynek.
Brama Hadriana.
...
Dawna latarnia morska...
...i port za nią.
Muzeum Zabawek.
...
Ołowiane żołnierzyki z... 1920 roku!
Zabawki kosmiczne.
Chłopaki! Nie martwcie się! Uwolnimy Was!
(i mało nie wyrwali kraty - przyp. red.)
Jak pokazałem Michałowi na GPSie gdzie byliśmy to dopiero
nogi nas rozbolały!
Długo w nocy stuka w klawisze: Krzysztof; poprawia: Ania; inspirują jak zwykle niezawodni Michaś i Staś.