Uwaga! Strona jeszcze przed konwersją na nowy serwer!
menu: ŚWIAT
Wyprawy Małego Podróżnika: TURCJA - jesień 2012
Dzień 18 - Mozaiki, największy meczet, Piekło i Niebo,...
Ruszamy rano. Chłopcy dosypiają, a później odrabiają lekcje. Jedziemy szybko i sprawnie i po dwóch godzinkach mamy pierwszy postój - miasto Gaziantep. Znajduje się tu jedno z najnowocześniejszych muzeów w Turcji i największe na świecie Muzeum Mozaik (Zeugma Mosaic Museum). Już zewnętrze budynku budzi respekt, a środek... Muzeum po prostu genialne. W 2011 roku ukończone ale wciąż oddawane są kolejne ekspozycje. Oczywiście ta najważniejsza jest gotowa i zawiera kilkaset metrów kwadratowych mozaik.
Mozaiki pochodzą z antycznego miasta Zeugma, w którym odkryto najciekawsze i najbogatsze w detale rzymskie mozaiki na świecie. Musiano je zabrać z miejsca, gdzie było dawne miasto ponieważ teren ten miała zalać woda podnosząca się po wybudowaniu tamy na Eufracie. Szczęśliwie zdążono niezwykłej urody posadzki wyciąć i przenieść do nowo wybudowanego muzeum gdzie mogą być w fantastycznych warunkach eksponowane.
Zeugma powstała w 3-4 wieku p.n.e. i liczyła ok. 70 tysięcy mieszkańców. Bogaci kupcy na brzegu Eufratu budowali wille, których bardzo ważnym elementem wystroju były właśnie mozaiki. Kunszt ich wykonania był niezwykły. Patrząc nawet z niewielkiej odległości bardziej przypominają malarstwo ilością detali. Achilles, Posejdon, Ariadna,... cały panteon bogów, bóstw otoczony rozbudowanymi obramowaniami.
Najsłynniejsza jest "Cyganka". To tylko fragment twarzy dziewczyny, który jest ułamkiem ogromnej mozaiki, nie zachowanej się w całości. Tym większe wrażenie robi kiedy zestawimy ją z okładką National Geographic ze zdjęciem "Afghan Girl" Steve McCurry z 1983 roku. Ta sama uroda i niezwykły wyraz spojrzenia.
Po kolejnych 220 km jesteśmy w Adanie. Zatrzymujemy się na stacji benzynowej i zupełnie niepozornym dojściem wchodzzimy na most na rzece Seyhan. To najdłuższa rzeka Turcji w ramach jej granic. Most okazuje się tylko dla pieszych i motorów i nic dziwnego bo most to niezwykły. Długi na 300 metrów i zbudowany jeszcze w czasach... rzymskich!!! To jedno z większych przedsięwzięć inżynierskich ówczesnych czasów. Dokładnie kiedy go zbudowano nie wiadomo. Może za Hadriana w II w. ale najpóżniej w VI wieku za Justyniana.
Most robi wrażenie i trzeba się nim koniecznie przejść nie tylko ze względu na niego. Stąd jest znakomity widok na obiekt powstały w roku 1998. Z tej odległości dopiero można spokojnie objąć go wzrokiem... Co to za obiekt? Największy w Turcji meczet: Sabanci Merkez Camii. Wiele artykułów o Turcji zawiera informację o największym w Turcji meczecie w Stambule ale... od 1998 roku jest to nieprawda. 28.500 osób mieści się w środku pod nawiększą kopułą o średnicy 32 metry. Sześć minaretów z których cztery sięgają 99 metrów w górę i dwa po 75 metrów. Ta niekiedy dziwna numerologia jest bardzo rozbudowana w meczecie i opiera się na Koranie.
Architektem był Necip Dinc, a niezwykła kaligrafia jest autorstwa kaligrafa Huseyin Kutlu. Całe wnętrze jest jasne i pełne kolorów podkreślanych nie tylko przez płytki z bogatymi ornamentami ale również przez światło wpadające przez witraże. Jak stanie się w środku to wrażenie jest oszałamiające. Jako ciekawostkę warto podać fakt istnienia w meczecie rozgłośni radiowej, dzięki czemu kazania są dostępne dla 275 meczetów znajdujących się w obszarze o średnicy 60 km od centralnego systemu nadawania.
Kolejne miejsce gdzie się zatrzymujemy to Tars. Znowu wkraczamy w biblijne klimaty. To właśnie ten starożytny Tars skąd pochodził Święty Paweł apostoł. Odwiedzamy ruiny domu, w którym mieszkał z zachowaną dawną studnią. Na resztę zabytków nie ma za bardzo czasu ponieważ droga jeszcze daleka. Widzimy jeszcze bramę Kleopatry już podczas wyjeżdżania z miasta.
Do Silifke jeszcze 170 km. W sumie przejedziemy dziś ok. 550 km. Jak dodać do tego zwiedzanie to całkiem sporo jak na jeden dzień. Teraz czas na jaskinie w okolicy Narlikuju - Piekło i Niebo. Co ciekawe z przekroju geologicznego wychodzi, że Piekło leży wyżej niż Niebo, a i Piekło i Niebo są pod ziemią... O!
Najpierw idziemy do Piekła (Cohennem Cukuru lub z angielska The Pit of Hell). Widok zaiste piekielny bo nagle otwiera się dziura, czeluść w ziemi o średnicy 60 metrów. Na dno położone 120 metrów niżej nie zejdziemy bo nie ma z nami Marcina Jamkowskiego i sprzętu wspinaczkowego ;-) ale jest za to platforma wysunięta nad przepaść. Jakby Bóg chciał złego człowieka ukarać to platforemka by jego ciężaru nie utrzymała. My jako dobrzy ludzie całą rodziną staliśmy na platformie ale trzeba przyznać, że człek się czuje tam niepewnie.
Nadszedł więc czas na Niebo (Cennet Cokugu lub z angielska: The Chasm of Heaven), które jest położone jak wspomniałem głębiej niż Piekło bo prawie 140 metrów od poziomu ziemi. Na dół prowadzą schody w ilości 450, które doprowadzają do ruin kaplicy Matki Bożej. Jest to dno hmmm... dolinki i pionowych ścianach mającej ok. 250 metrów na 100. Jesteśmy mniej więcej na poziomie dna Piekła i tu zaczyna się problem bo wiele osób myśli, że to już koniec wędrówki.
Nic bardziej mylnego! Dopiero teraz zaczynamy zejście do jaskini i wchodzimy pod kilkudziesięcio metrowej grubości okap. Wnętrze wielkością przypomina meczet w Adanie. Dawno nie widziałem tak wielkiej pustki wewnątrz ziemi. Wędruje się świetnie bo jesteśmy późno i po sezonie więc nie ma wycieczek a tylko dwie rodziny tureckie, które jak my doszliśmy podejmowały heroiczną próbę powrotu na powierzchnię. Ostatni etap schodzenia jest bardzo trudny ponieważ schodzi się po wyślizganych skałach pokrytych rzadkim błotkiem wulkanicznym. W sumie mógłby tam być i lód - niewiele by to zmieniło.
Przeklinam torbę foto ale błogosławię ciężki i stabilny statyw, który służy mi za czekan. Wreszcie koniec, a na końcu ciągłe wrażenie, że coś jedzie. To dźwięk podziemnej rzeki, zwanej Styksem oczywiście, która gdzieś pod nami przebija się przez skały. Jak się wysapałem to oczywiście czas na zdjęcia ale po raz pierwszy trochę mi światła brakowało mimo LEDów zainstalowanych na stałe w jaskinii. Szczęśliwie miałem w torbie latarki dla chłopców więc są niezwykle szczęśliwi mogąc eksplorować zakątki dna jaskini.
Czas wracać na górę. Ania idzie z chłopcami pierwsza ich napoić i umyć z błota ja jeszcze robię kilka zdjęć i przeklinając wszystko poza statywem pozwalającym na łapanie równowagi ciągnę się pod górę. Pech chce, że zamiast butów trekowych mam sandały. Oj gupi człek, gupi,... No ale z językiem do pasa jestem na górze. Chłopcy kończą lody, ja zwalam sprzęt do samochodu i idę zrobić zdjęcie sylwetkowego wielbłąda.
Po jaskiniach robi się ładny zmierzch więc jeszcze fotografujemy plażę i jedziemy do Silifke gdzie mamy nocleg.
ZDJĘCIA:
Zwozimy śpiących chłopców do samochodu.
Temperatura jak na październik całkiem OK!...
Most na Eufracie.
Gaziantep - Zeugma Mosaic Museum.
Mozaika w antycznym basenie z rybkami. to oczywiście obraz
z projektora ale rybki można interaktywnie ganiać...
Dużo mozaik jest przeniesionych z fragmentami budynków (kolumny).
Dionizos.
Posejdon.
"Cyganka" - obok okładka NG.
Ściany jednego z domów Zeugmy z freskami.
...
...
...
Achilles wyrusza.
Interaktywne ekrany...
...pozwalają na układanie...
...mozaiki lub odkopywanie jej z piasku.
...
Jedziemy dalej.
Przedmieścia Adany.
Most rzymski.
Widok z mostu na meczet.
...
Meczet Sabanci Merkez Camii - niezwykłe wnętrze.
Główna kopuła ma 32 metry.
...
Cztery minarety po 99 metrów.
Tars - studnia Św. Pawła.
...
Ruiny domu Św. Pawła schowane pod szybą.
...
Ruiny antycznego Tarsu.
W drodze do Piekła.
Jakby czekając na...
...wyrok. Dno 120 metrów niżej.
W Niebie - ruiny kaplicy.
I tu dopiero...
...zaczyna się...
...naprawdę zejście do Nieba.
...
Głębiej się raczej nie da.
Jestem wNIEBOwzięty.
Niebiańskie błoto.
Wieczorne fotografowanie na brzegu.
...
DOBRANOC.
Długo w nocy stuka w klawisze: Krzysztof; poprawia: Ania; inspirują jak zwykle niezawodni Michaś i Staś.