Wyprawy

PÓŁNOCNE WŁOCHY – dzień 25 i 26 (6 krajów jednego dnia)

MP_WLOCHY_PN_baner250PÓŁNOCNE WŁOCHY
dzień 25 i 26

DZIEŃ 25 i 26:
WŁOCHY, SZWAJCARIA, AUSTRIA, NIEMCY, CZECHY, POLSKA –
17-18 X 2011
Jeden dzień i 6 państw! To chyba tylko w Europie to możliwe. Jakbyśmy mieli jeszcze ze trzy godziny to jeszcze Liechtenstein byśmy dorzucili. Transfer jak transfer długi i nudny ale było kilka ciekawych momentów.

Powrót po stronie Włoch trochę nerwowy bo drogowcy włoscy szaleją przed zimą no i dwa wypadki wstrzymały nas i przedłużyły jazdę o conajmniej godzinę. Bardzo ładne fragmenty chociaż trudne do jazdy to ocziwiście Rapallo – Genua gdzie jedzie się głównie tunelami. Odcinek do Mediolanu z Genui pokonuje góry. Droga pełna zakrętów piękna widokowo ale za szybko się nie da. Mediolan ma autostradową obwodnicę ale i tak się blokuje bo ruch straszliwy.

Szwajcaria…. tiaaaa… nie lubimy. Po pierwsze pazerne syny lichwiarzy na wjeździe żądają winiety za… 40 Euro! Nie ma tam tranzyt, nie tranzyt… 40 EURo za 3 miesiące. Dobrze jakby się Parlament EU wziął się za ujednolicenie opłat tranzytowych i wprowadził winiety np. 24 godzinne w ludzkiej cenie bo to co robią Szwajcarzy to zwykłe chamstwo i arogancja w stosunku do tych, którzy są u nich raptem ze trzy godziny. Kolejna rzecz, która nas zniesmaczyła to ograniczenia prędkości. 100 km/h na autostradzie to przegięcie, nie dość, że płacę to jeszcze jechać nie mogę, a drogi jak na takie opłaty są beznadziejne. Nagrodą są alpejskie widoki przy pokonywaniu przełęczy Św. Bernarda.

Dalej kawałek przez Austrię i wreszcie w Niemczech! Nigdy nie spodziewałem się, że tak się ucieszę z wjazdu na teren Niemiec!!! Wreszcie ludzkie autostrady, po których ludzie umieją jeździć (tak, tak,… po autostradzie trzeba umieć jeździć i nie polega to tylko na bezmyślnym deptaniu gazu), duża kultura na drodze i mimo sporego ruchu na wielu odcinkach 160 km/h to nasza spokojna szybkość.

Tylko raz zbłądziliśmy kiedy zagotował się GPS po prowadzeniu z Włoch i po resecie odbił nas na A6 do Pragi. Akurat za bardzo nie zwracaliśmy uwagi na wyświetloną całą trasę i skoro kilometry się zgadzały to jazda. Jak wjechaliśmy do Czech to się zdziwiliśmy. Szybka zawijka i powrót na A93 do Drezna. Szczęśliwie niewiele czasu straciliśmy.

Wreszcie POLSKA! W Zgorzelcu nie żegnamy cywilizowanej części Europy – do Wrocławia mamy wspaniałą autostradę – BAJKA! Docieramy przed północą do rodzinki 4B czyli B.B.B.B. Kotełków (hoparoundtheglob.com)! Kochani czekają na nas chociaż to nie piątek lub sobota i do pracy rano iść trzeba. Gadamy i idziemy spać po 1 w nocy.

Następnego dnia wczesna pobudka bo program mucios komplikatos. Podczas śniadanka umawiamy się na kolejne spotkanko i jedziemy do firmy EQUES. To najlepsze Polska i jedna z lepszych w Europie firm szyjących pianki nurkowe. Mają to czego nie mają inni. Świetną jakość i… kolory. Niestety polski nurek to czarny nurek. Chyba niedługo na świecie będzie powiedzenie: czarny nurek przepłynął mi drogę – na pewno Polak! Niestety trend przez wiele lat był wyjątkowo głupi aby pianki nurkowe robić czarne. Z czasem weszły wstawki niebieskie ale i tak nadal większość pianki była czarna. Polska jako niestety nadal preferuje czerń i szarość czyli to co mamy na ulicach. Jak klient z Polski przyjeżdża szyć piankę to kolorami dla niego będą czerń, szary i granat. Klient z zagranicy wybiera pianki w żywych, radosnych kolorach.

Będziemy szyć piankę dla Ani i ocieplacz dla mnie (kolorowe oczywiście) i dziś zostanie z nas pobrana miara. A miara ta to nie jest prosta sprawa. Wymagana jest super dokładność, a i miejsc pomiaru całe mnóstwo. Nad kolanem, w kolanie, pod kolanem…

Kiedy się już pomierzyliśmy jedziemy zobaczyć wrocławskie NAJ! Największy i najwyższy most w Polsce! Autostradowa obwodnica Wrocławia zdegradowała most w Płocku na 2 miejsce! Pod estakadą jeszcze trwa porzadkowanie terenu ale trasa już działa. Jechaliśmy i trzeba przyznać robi spore wrażenie! No nie spore DUŻE!!!

Z Wrocławia pomni rozkopanej katowickiej i problemów na drodze z Poznania jedziemy do domu bocznymi drogami. Szybko sprawnie i bez problemów jesteśmy z powrotem! Witaj domku! I to by było na tyle…


Poranna drzemka w samochodzie.


Płonące zarośla na górach przy autostradzie do Genui.


W tunelach zapach jak w wędzarni.


Gdzieś przed nami wypełźli drogowcy – stoimy.


Kierunek Mediolan!



Szwajcaria.




Podjazd pod przełęcz Św. Bernarda.



I konkretny tunel 6.6km kiedy serpentyny nie dałyby już rady.



I zjazd w dolinę z przełęczy.


Piękna pogoda i kolory jesieni.


Austria wita.


Tym razem 6.7 km w tunelu.


Kochane Niemcy! (niespodziewałem się że to kiedyś napiszę)…


…ze swoimi autostradami!!!


Tu też tracimy czas przez wypadki.


GPS pokazywał skręty tylko jako zjazd
z jednej autostrady na drugą.


POLSKA!!!


 


Następnego dnia jedziemy A8 zobaczyć…


…największy most w Polsce!


Robi naprawdę duże wrażenie czy się nim jedzie…


….czy ogląda z oddali!

Powrót

Najkrócej do Wrocławia autostradami:

Rapallo – Genua – Mediolan – Lugano – Przeł. Św. Bernarda – Chur – Jez. Bodeńskie – Nurnberg – Drezno – Zgorzelec – Wrocław

Długo w nocy stuka w klawisze: Krzysztof; poprawia: Ania;
inspirują jak zwykle niezawodni Michaś i Staś.


(c) Portal Małego Podróżnika

Share