Pierwsza wyprawa Michałka – 2005
Mam już cztery tygodnie. Nudzi mi się…
Nie no…. rodzice bawią się ze mną ale ciągle w domu. Skończyłem już miesiąc to chyba mogą mnie zabrać na pierwszą wyprawę tym bardziej, że tyle ciekawych rzeczy będzie się działo przed Wielkanocą.
Ocho! Naradzają się i chyba gdzieś pojadę! No wreszcie się zdecydowali bo ma być piękna pogoda i nie będzie mrozu tylko słoneczko i 0 stopni. Pojechaliśmy! Na wyprawie było super.
Ja byłem bardziej zrelaksowany niż rodzice. Zaczeliśmy od Radomia gdzie tata coś mówił, że mu się scyzoryk świętokrzyski otwiera, a ja wypełniłem pampersa i było pierwsze przewijanie 😉 …
Wiele innych rzeczy było na tym wyjeżdzie pierwsze dla mnie i rodziców. Później pierwsza moja lekcja jazdy samochodem, ale trochę ją przespałem. Przez Skarżysko, Wąchack, Starachowice, Nową Słupię dojechaliśmy do Stopnicy. Tam obiadek mniam… mniam… i już jesteśmy w Krakowie. Następnego dnia jedziemy najpierw do Lipnicy Murowanej – bardzo mi się podobają palmy – tyle kolorów i niektóre takie duże! Kiedy myślałem, że to koniec atrakcji na dziś to okazało się, żę jeszcze zobaczę wjazd Chrystusa na osiołku do Jerozolimy w Kalwarii Zebrzydowskiej. Były straszne tłumy pielgrzymów. Osiołek galopował tak szybko, że nie mogli go dogonić, a reporteży uciekali przed nim….. :-)))
W poniedziałek jeżdziliśmy po okolicach Krakowa. Byłem u Cystersów w Szczyrzycu, Beskidzie Wyspowym, Tokarni, Jordanowie i Suchej Beskidzkiej. We wtorek wracaliśmy przez Ojcowski PN, zdobyliśmy dwa zamki Rabsztyn i Smoleń i przez Opoczno i Przysuchę wróciliśmy do domu…
W Radomiu pierwsza zmiana pampersa. Pionizacja po karmieniu widok z zewnątrz.
Gotowy do wyjazdu.
|
DOBRANOC! |
(c) Portal Małego Podróżnika |