Transport – W co się bawić w podróży?
Daleko jeszcze?
Tym pytaniem Osioł doprowadzał Szreka do rozpaczy. Jeśli i my nie chcemy oszaleć już po kwadransie wspólnej podróży, warto się do niej przygotować. A że pomysł rodzi pomysł, traktujcie te propozycje jako inspirację do wymyślania własnych zabaw.
Kilkumiesięczny maluch to na wyjazdy partner idealny, bo większość czasu śpi! A oto kilka porad czym go zabawić w aucie, pociągu lub samolocie, gdy zacznie się nudzić:
- „paluszkowy teatrzyk” – czyli pacynki na palce opowiadające gdzie jedziemy. My zwykle wymyślamy bajki, gdzie bohaterami są nasi synkowie i mówimy o tym co się zdarzyło lub zaraz zdarzy. Zamiast pacynek opowiadać mogą też wybrane zabawki.
- diodka świecąca w ciemności – gdy się jedzie po ciemku maluchowi bywa baaardzo nudno, a światełko potrafi go zainteresować na jakiś czas.
- CD/kaseta z ulubionymi piosenkami – bez względu na nasz stopień umuzykalnienia (czy też jego brak!) dziecko cieszy wspólne śpiewanie!
- Zabawka-grzechotka (miękka) na sznurku. Można ją wyrzucić z fotelika a mama/tata łatwo podadzą. Nam się sprawdziły miękkie książeczki z szeleszczącymi stronami i miękkim lusterkiem. Swietna jest też szeleszcząca i błyszcąca folia do kwiatów.
- „kto robi…” – Pytamy malca kto robi: miau, hau, chrum etc. po czym mu odpowiadamy. Dziecko bawią śmieszne dźwięki jakie wydajemy, a przy okazji uczy się odgłosów zwierząt.
- „nie ma – jest!” – przykrywamy malca pieluszką i go szukamy. Jak znajdziemy wołamy „a kuku” – można też pod pieluszkę chować siebie lub zabawki.
- Chrupki lub inne co-nie-co do wyjmowania i wyjadania z pudełka.
- „w której ręce” – chowamy coś w dłoni, jeśli będzie to jadalne to przy okazji „załatwimy” drugie śniadanie.
- zabawka w pięć minut – mała butelka po wodzie mineralnej (plastikowa, przeźroczysta) albo po małej coli (ta czerwona etykieta!) a w niej kamyki, piasek, kawałki kolorowych słomek po napojach. Uwaga – jeśli dziecko umie samo odkręcić korek trzeba pilnować by zawartości nie wzięło do buzi!
- wszelkie zabawy ruchowe typu mówienie wierszyków z pokazywaniem takich jak: „sroczka kaszkę warzyła”, „patataj, pojedziemy w cudny kraj” etc (patrz:wpis Rymowanki)
Michałek z przyjaciółmi: owieczką grajacą,
kuro-smokiem, psychodelicznym kfiatkiem i kjową.
Zabawy dla starszych dzieci:
- „Kto pierwszy zobaczy”… tu wymyślamy: samochód, krowę, kościół, znak „STOP” etc.
- „Kto znajdzie kolor” – szukacie za oknem rzeczy określonego koloru, np: czerwonego czy niebieskiego.
- „Wyrazy i literki”: kto zna więcej wyrazów na „a”, „b”…
- „Gdzie jest litera” – Znajdźcie wybraną literę na billboardzie, znaku lub szyldzie. Przeczytajcie całe słowo. Teraz kolej na następną literę (jak będziecie często i długo jeździć to ani się obejrzycie, jak maluch nauczy się czytać!)
- „Gdzie jesteśmy” – dziecko zamyka oczy i ma zgadnąć co zobaczy jak je otworzy: wioskę, las, znak drogowy,
- „Literowe domino”: mama mówi wyraz, dziecko musi wymyśleć wyraz zaczynający się na jego ostatnią literę, potem kolej na dalszych pasażerów – starszakom można powierzyć rolę kronikarza domina czyli spisywania tego co wymyślimy.
- „Prawda czy fałsz” – rodzice mówią „Auta latają?” a druga dziecko odgaduje wołając „tak” lub „nie”. Jeśli powierzycie wymyślanie maluchowi zaskoczy was swoją pomysłowością.
Z kukurydzianych chrupek zwilżonych śliną można robić różne przedmioty (a my odgadujemy co to) – a potem takie „dzieło” można zjeść!
- „kamień, papier, nożyczki” – gra do pokazywania dłońmi: nożyczki (2 palce w V) tną papier (otwarta dłoń), ale tępią się na kamieniu (dłoń w pięść), papier owija kamień, ale przegrywa z nożyczkami, kamień wygrywa z nożyczkami, przegrywa z papierem.
- zaszywamy buzię (imitujemy zaszywanie) i nie można się odzywać ale dzieci oczywiście robią miny i mają świetną zabawę. Po odezwaniu się zaczynamy od nowa aż do znudzenia.
- „co tam jest” – do nieprzeźroczystej reklamówki wkładamy np. znalezioną na postoju szyszkę a dziecko odgaduje co jest wewnątrz.
- Wymyślanie rodzajów ubrań, napojów, pojazdów itp. , wymyślanie rymów.
- Wszystko to na zasadzie konkursu rodzinnego tzn. każdy mówi po kolei (dorośli też) i kto nie ma pomysłu odpada.
- Pozwól dziecku przestudiować trasę wyprawy. Za każdym razem gdy zapyta: „daleko jeszcze?” pozwól mu samodzielnie sprawdzić to na mapie. Możesz zrobić wcześniej ksero z odpowiedniej strony w atlasie lub wydrukować trasę z internetu – wtedy dziecko może zaznaczać przejechaną drogę pisakiem lub kredką na swojej własniej mapie.
- Narysuj sama mapę podróży ze wszystkimi ważniejszymi punktami orientacyjnymi – miasteczkami, tunelami, mostami. Taka mapa będzie dla malucha jeszcze czytelniejsza. Jeszcze lepszym pomysłem jest pozwolić dziecku samemu rysować mapę w trakcie jazdy.
- na mapie trasy można zaznaczyć „miejsca specjalne” i kiedy je mijacie dać dziecku bonus podróżny: coś do jedzenia albo drobiazg do zabawy.
- Warto mieć pod ręką kredki i zeszyty – dziecko może rysowac to co właśnie zobaczyło za oknem, będą to jego własne „zdjęcia” z wyjazdu.
NIGDY:
- nie należy dawać dziecku wszystkich zabawek na początku drogi – bo się nimi od razu znudzi.
- nie należy się wściekać, gdy po raz setny usłyszymy „daleko jeszcze?” Dla malca nasze pojęcie czasu jest abstrakcją
- nie dawaj do fotelika samochodowego ciężkich/twardych/kanciastych zabawek. W razie nagłego hamowania mogą poważnie zranić dziecko!
Jeśli szukasz tekstów wierszyków, piosenek, pomysłów w co się bawić, to zajrzyj na:
- gry i zabawy po angielsku:
- warto przeczytać:
- Parolini Marsilio „Gry i zabawy w podróży”, wyd eSPe 2006, cena ok. 12 zł
- opis:
- Książka zawiera ponad 30 gier i zabaw, w które można bawić się z przyjacielem, dwoma lub trzema kolegami w podróży, na wycieczce, na stacji kolejowej lub na lotnisku. Warto mieć ją pod ręką w samochodzie, w pociągu, w samolocie, na statku, w autobusie, kiedy świeci słońce lub pada deszcz. Dla dzieci w wieku od 5 do 13 lat.
Zobacz również: GRY W PODRÓŻY
Opracowała: Anna Olej-Kobus – TravelPhoto
(c) Mały Podróżnik – www.malypodroznik.pl – wszelkie prawa zastrzeżone