Kto mieszka w Afryce?
Kto mieszka w Europie? Europejczycy.
A w Ameryce? Amerykanie!
A w Azji? Azjaci!
A w Afryce? Murzyni!
Ten dialog pojawia się prawie zawsze podczas naszych pokazów o Namibii. Jakoś bardzo powoli do naszej świadomości przebija się fakt, że w Afryce mieszkają Afrykanie. Dla wielu osób dyskusja o używaniu słowa „murzyn” wydawać by się mogła przesadzoną, no bo się tak mówi od lat, więc po co to wałkować? Ano po to, że słowa mają znaczenie. I nieważne co ty sam pod to słowo podkładasz – ważne jaki jest społeczny kontekst danego wyrazu.
Niestety słowo „Murzyn” – czy tego chcemy czy nie – ma negatywne konotacje. Innimi słowy: źle się kojarzy. Nie ma powiedzeń pozytywnych związanych z tym słowem, za to negatywnych co najmniej kilka. Trzeba mieć świadomość, że to słowo sprawia Afrykanom przykrość – i już to samo w sobie, jest przyczyną by z niego zrezygnować.
Dzieciom o tyle trudno jest tłumaczyć niestosowność tego wyrażenia, że w podręcznikach czy też lekturach co i rusz czytają o Murzynach, jako rdzennych mieszkańcach Afryki. Autory nie pomyśleli (albo pisali to w innej epoce), współczesnym ekspertom zabrakło wrażliwości i tak się to ciągnie na kolejne pokolenia. Wystarczy ćwiczenie językowe, by zrozumieć, że słowa jednak mają znaczenie:
Białasek Jasio w Europie mieszka,
Jasną ma skórę, ten nasz koleżka.
Uczy się pilnie przez całe ranki
Ze swej białaska, pierwszej czytanki.
A gdy do domu ze szkoły wraca
Psoci, figluje – to jego praca.
Aż mama krzyczy: „Jaśku, łobuzie!”
A Jasio białą nadyma buzię.
Mama powiada: „Napij się mleka”,
A on na drzewo mamie ucieka.
Mama powiada: „Chodź do kąpieli”,
A on się boi, że się wybieli.
Lecz mama kocha synka białaska,
Bo dobry chłopak z tego brudaska.
Szkoda, że Jasio biały, wesoły,
Nie chodzi razem z nami do szkoły.
Klasyki nie zmienimy, ale o wrażliwość (językową) warto zawalczyć.
(c) Portal Małego Podróżnika