Polscy Tatarzy
Kruszyniany położone są na Tatarskim Szlaku. Meczety w Bohonikach i Kruszynianach, tatarskie cmentarze i piękny podlaski krajobraz to wszystko tworzy klimat za który kochamy wielokulturowe Podlasie.
Kiedyś jedyną atrakcją było zwiedzanie drewnianego meczetu i mizaru czyli cmentarza. Teraz dzięki Tatarskiej Jurcie prowadzonej przez Dżennetę i Mirosława Bogdanowiczów można na miejscu poznać niezwykle ciekawą historię tego miejsca oraz skosztować przysmaków kuchni tatarskiej.
Zanim pójdziemy zwiedzać zapoznajmy się z menu. Pierekaczewniki, trybuszoki, kibiny, pieremiacze, cebulniki i wiele innych, a wszystkie pyszne! Pamiętajcie tylko, że tu nie dostaniecie nic odgrzanego w mikrofali. Na niektóre dania trzeba poczekać ale naprawdę warto! Koniecznie spróbujcie pierekaczewnika! Ale musicie być trochę wcześniej bo jest to danie które jest przygotowywane od poranka i nie da się dorobić „od ręki” kiedy dzienna porcja się zakończy. Pierekaczewnik jest zarejestrowanym tradycyjnym miejscowym specjałem! O tym jak dobra to kuchnia świadczy półka z dyplomami, pucharami i statuetkami. Dżenneta Bogdanowicz zdobyła tytuł Mistrzyni Świata w pieczeniu babki i kiszki ziemniaczanej. I nie ma nic dziwnego w tym, że można było tu spotkać tak znane postacie jak Książe Karol, Adam Małysz, Robert Makłowicz, Bartek Opania, Maja Ostaszewska,… i wielu dyplomatów.
Kiedy zamówiliście jedzenie i wiecie, że macie chwilę czasu to warto udać się do prawdziwej tatarskiej jurty. Poczujecie się jak na mongolskim stepie. Wewnątrz zdjęcia, rękodzieło, dzieci są zawsze zachwycone takim namiotem. Z tyłu na łące pasą się konie. Tatarska Jurta jest również organizatorem imprez związanych z kulturą tatarską jak Sabantuj czy Festiwal Kuchni Tatarskiej. Tatarska Jurta to również gospodarstwo agroturystyczne – możecie tu przenocować.
Po rozkoszach stołu warto się kawałek przespacerować. Po drugiej stronie drogi między drzewami widać drewnianą budowlę trochę przypominającą kościoły z podgórskich okolic. To podobieństwo nie dziwi. Zbudowali go polscy cieśle, którzy doświadczenia w budowie meczetów nie mieli. Kiedy podejdziemy bliżej widzimy półksiężyce zamiast krzyży na strzelistych wieżyczkach spełniających funkcję minaretów. W przedsionku zdejmujemy obuwie i mijając po lewej babiniec wchodzimy do wnętrza. Kobiety i mężczyźni modlą się w meczecie osobno. Pod antresolą mamy okno z babińca, a główna sala ma typowy dla meczetu układ. Jest mihrab czyli wnęka wskazująca kierunek Mekki gdzie spoczywa Koran, minbar czyli kazalnica… Ale o wszystkim dowiecie się na miejscu od Pana Dżemila Gembickiego przewodnika po meczecie (tel. aktualny jest na stronie TJ w kontaktach).
Po zwiedzeniu meczetu idziemy dalej w kierunku lasu. Tu za kamiennym murkiem jest mizar czyli tatarski cmentarz. To ponad trzy wieki historii. Najstarsze nagrobki to polny kamień z wyrytym tylko półksiężycem. Bardziej bogato zdobione mają jeszcze wers z Koranu. O tym jak na cmentarz wpływała historia można zobaczyć specerując i obserwując inskrypcje. Na nowszych nagrobkach z czasów zaborów są napisy po polsku i rosyjsku bo zaborca domagał się rosyjskiego. Nagrobki współczesne trudno odróżnić od katolickich i często jedyną różnicą jest półksiężyc zamiast krzyża i nazwiska.
Kruszyniany to miejsce niezwykłe. Zawsze chętnie tu wracamy – zobaczcie to na własne oczy! |