Nad Biebrzą
Nad Biebrzą
Weekend z Bożym Ciałem rodzice chcieli spędzić tak, aby nam sprawić jak najwięcej radości a sami chcieli trochę odpocząć. Ponieważ nad morze jeszcze za zimno więc wybór padł na Biebrzę. Trochę to było z premedytacją bo po weekendzie mieliśmy fotografować ślady proroka Ilji w Wierszalinie, ale cztery dni były głównie dla nas… Biebrza nie jest najlepsza do kąpieli dla takich małych szkrabów jak my bo ma pionowe brzegi i muliste dojścia, ale jak się dobrze pozna okolice to i miejsce do kąpania znajdzie się nie najgorsze.
Można po rzece pływać tratwami i palić ogniska w Kopytkowie u wujka Rumcajsa oraz tropić łosia i…. robić wiele innych fajnych rzeczy. Nikt nie zabrania nam taplania się w błocie, które tutaj nazywają bagnem….;-)
rzeka Biebrza, Kopytkowo, Suchowola (środek Europy), Narwiański Park Narodowy, Wierszalin, Grzybowszczyzna, Płaska, Góra Strękowa, Studzieniczna, Osowiec,…
Nad Biebrzą tzn. w Biebrzy

A to nasz bród z trawiastą wysepką i w miarę piaszczystym dnem.
Tu pławimy się nawet dwa razy dziennie.

Masz rację Stasiu woda jest trochę mulista…

Wieczorem będę pachniał mułem i tatarakiem.

Stasiu!!! Krowy wracają z pastwiska.

Aaaaaaa…..lllleee… fajnie. (Gierymski, Chełmoński… mieli by używanie przy sztalugach! – przyp red.)

Ta krowa chce nas obejrzeć.

Większość czasu zajmuje nam zabawa w wodzie.
Przez naszą odnogę brodu płynie rzeka więc można puszczać statki,
kurzyć pod wodą czyli bełtać muł i robić wiele innych ciekawych i rozwijających rzeczy…;-)

Tato! Mógłbyś sandał opłukać – jak będą wyglądać moje stopy?!.

Stasiu! Mam konewkę – teraz to dopiero błoto zrobimy!!!.

Jaki jest Stasiu?
– Brudny…
Zła odpowiedź – szczęśliwy!

Wszystko musi w błocie, aparat też… O…o!!!
Tato dlaczego masz taką wściekłą minę… to wyschnie…
Nie zna życia kto nie pływał na tratwie!

Takie wspaniałe tratwy można wynająć w Kopytkowie
w Chacie na Końcu Świata.

Załoga na pokład.

Oddać cumy…..

Odbijamy!

Płyniemy! Ale super!

Po skończonym rejsie emocjonujące wyciąganie tratwy z wody.
O dwóch takich co kradli łódkę

Michał! Zobacz co znalazłem!

No to ściągamy na głęboką wodę i płyniemy.

Ja steruję a ty wyciągaj łańcuch…

No i by się udało gdyby nie tata… ;-(
W Kopytkowie

Ulubiona zabawka Michałka

Nawet Michałek jest niższy od traw…

…a Staś wygląda jak ptak w gnieździe.

Trawy pełne kwiatów po horyzont.

Staś woli oglądać łąki z wysokości chusty.

Wieża widokowa to kolejna atrakcja w Kopytkowie.

Wieczorem palenie ogniska i najlepsza kolacja: pieczona kiełbasa.
Twierdza Osowiec

Niby bunkry nie są w potocznym mniemaniu miejscem do zabawy dla małych podróżników
ale w Osowcu można znaleźć forty świetnie nadające do bezpiecznego trenowania wspinaczki nawet przez maluchy.

Tata! Asekuruj!

Mamo! Tu jesteśmy…

A z mamą też się można powspinać…

Na jednym z fortów stoi wieża widokowa z piękną panoramą doliny Biebrzy.
Inne miejsca

W Studzienicznej przy studzience.

Kiedyś będę taki silny, że też wiadro ze studni wyciągnę!

Studzieniczna – pomnik Jana Pawła II

To jest już koniec….
Kanału Augustowskiego – dotarliśmy do jazu Wołkuszek.

Góra Strękowa – Stasiu! Tam chyba łosia widzę!

W Płasce odkryliśmy dłubankę – starą łódkę rybacką, która Stasiowi służyła za basenik.

Roześmiany Staś bo często zatrzymujemy się w uroczych miejscach…

…tropiąc ślady Proroka Ilji. Tu przed cerkwią w Grzybowszczyźnie.

Tym razem w Wierszalinie – jak nie biegać po tak pięknej polanie…

…a jak się biegać nie umie jeszcze to można podziwiać rumianki.

Staś – Co oni widzą w tych wieżach widokowych?!.
(tym razem w Narwiańskim Parku Narodowym)

A na najlepszy obiad w okolicy warto trafić do Łukaszówki w Supraślu.
Tu gotował sam Pan Makłowicz – idol taty…;-)

Na koniec miejsce dobre na początek, koniec lub….. środek!
Suchowola – głaz głoszący z tablicy wszem i wobec, że tu znajduje się środek Europy!!!
I myśmy tam byli – wokół środka tańczyli…
(c) Portal Małego Podróżnika

